Witam!
Ha!
Nie spodziewaliście się mnie tak szybko?
Otóż
znowu żyję na Bloggerze i mam się dobrze.
Postanowiłam
w końcu spełnić swoje postanowienie (bardzo mądre określenie,
Łajeczko...) i zrealizować zamówienie na obrazki.
Dostałam
je 15. kwietnia.
Otóż,
są to sylfy (duchy powietrza, ludzie wierzyli w nie mniej więcej w
okresie średniowiecza).
Polski
Internet oczywiście nie pomógł i musiałam wpisać pa-ruski
i iskat' iskat' pa Runetie **.
Sądzę,
że obrazki są godne pokazania.
Oto
one; twoje sylfy, Izuuś ^^:
Na
następną notkę planuję jakieś ilustracje – może coś
skandynawskiego?
Dość
krótko dzisiaj, ale jak poprzednia notka była długa, trzeba się w
końcu streścić w krótszym odcinku.
I
jak Wam się podoba?
P.S.:
Wczoraj skończyłam czytać Awanturę w Niekłaju Edmunda
Niziurskiego. Typowa pozycja dla młodzieży.
Opowiada
o grupie niekłajskich dzieci które starają się rozwiązać
zagadkę Ogrodu.
Jest
to moja ulubiona książka Niziurskiego.
Dzisiaj
bez nutki, ale za to możecie popatrzeć w kategorie tematyczne.
Polecam
Wam blogi:
Pozdrawiam
i zapraszam ponownie!