poniedziałek, 30 marca 2015

Błazny + Prima Aprillis & radość ze Świąt

Witam!

Odkąd w mojej szkole ogłoszono przerwę świąteczną, czyli od minionej soboty, powstaje bardzo dużo notek. Wiem, że dwie, które powstały podczas tej nieco szalonej linii czasu, są ,,zdumione” że wyrobiłam je tak szybko.
W zasadzie jesteśmy prawie na skraju marca i to mnie cieszy, bo kwiecień zawsze jest cieplejszy od marca. Coraz bliżej prawdziwej wiosny!
A ja już dostałam zaproszenie na święta – od babci.
Będzie dużo ciast, faszerowanych jajek, może nadziewana wędlinka... Babcia wie, co dobre na święta ;D
Zauważyłam, że ludzie coraz mniej przepadają za takimi jakby ,,niefortunnymi świętami”, takimi jak śmigus-dyngus czy Walentynki.
A tymczasem zbliża się kolejne takie ,,niefortunne święto” a mianowicie Prima Aprillis. Nazywa się różnie, zależnie od kraju, w którym jest obchodzony.
W Polsce nazywa się prima aprillis, w Rosji obwieszczany jest Dniem Śmiechu, na Litwie Dniem Kłamcy, zaś Szkoci znają ten zwyczaj jako ,,Polowanie na głupca”.
Nie spotkałam się jak dotąd z żadnym innym, tak bardzo ,,upadłym na tradycji” świętem obok śmingusa.
Nie jestem pewna jak jesteście nastawieni do tego święta/obrzędu/zwyczaju, bo jeśli chodzi o mnie – nie obchodzę go, a jedynie toleruję, tak samo jak Walentynki. Myślę, że to święto straciło swojego rodzaju wartość. Dawniej wszystko było w tym święcie jak najbardziej ,,normalne” - nie robiło się głupich kawałów, nie obrażało się innych, jeden dla drugiego był zawsze życzliwy nawet w dzień wzajemnego (żartobliwego) oszukiwania się.
Nigdy nie lubiłam chodzić do szkoły 1 kwietnia – była to katorga niesamowita, tymbardziej, iż nigdy nie było wiadomo czy jakiś świr z ławki za tobą nie rzuci w ciebie czymś, co może okazać się praktycznie wszystkim.
Podstawówka i gimnazjum zawsze (przynajmniej w mojej dawnej szkole) obchodziło to święto niepoważnie, ale tak niepoważnie, że aż zbyt dziecinnie i tak durnie, że żal gardziel ściska xP.
Tak więc, nie sądzę że dzisiaj to święto ma dobrą reputację.
Jak jest Waszym zdaniem?
W ramach tego naszykowałam dla Was... błaznów.
Tak sobie błądziłam po necie anno domini 9 marca i coś tam wyszukałam.











Bardzo proszę o komentarze pod starszymi postami i serdecznie dziękuję za obserwacje tym, którzy zaobserwowali ;* ;*
 
Pioseneczka na dzisiaj...




 Teledysk jest megakomiczny i tak ma być, jak cały nastrój tej notki.
Nutka jest potomstwem albumu Genesis ,,We can't Dance” z 1991 roku.


Scenka z teledysku została zapożyczona dla okładki późniejszej płyty Genesis pt. ,,The Way We Walk Volume 2” z '93.


  Och, Philusiu, z Tobą to były jaja niezłe... z Genesis czy bez ;*


Zapraszam do opinii na temat notki dzisiejszej i wcześniejszych. Rozumiem, że mogliście nie mieć czasu przygotowaniami do Świąt.

Do zobaczenia w następnym wpisie!

;* ;* ;*

Smacznych jajeczek ^^

sobota, 28 marca 2015

Smoki część trzecia

Oto i ja!

Staram się jakoś wytrzymywać presję i na razie mi się to udaje.
Na szczęście dzisiejszy dzień szkolny – a raczej popołudnie szkolne, bo to szkoła wieczorowa – był (było) w miarę, tym bardziej, że na końcu mieliśmy dwie historie, a z ostatnią godzinę mieliśmy skróconą o blisko trzydzieści minut. I tak już blisko cztery godziny byliśmy na komputerówce, bo pani profesor potrzebowała tablicy do wyświetlenia slajdów ze swojego laptopa.
Potem była historia, ale za wiele się nie działo, bo od rana była nas w klasie czwórka (standardowo jest dziesiątka), ale z racji tej, że to jest szkoła dla dorosłych, większość miała obecności w swoich zakładach pracy, więc ich w szkole nie było. Potem była nas tylko dwójka przez ostatnie dwie godziny. Mieliśmy mieć lekcje do 16.25, ale skrócili nam do 14.25. I tak wszyscy bez mała byli przemęczeni. No ale, jak się musi wstać o 6., aby w miarę zdążyć na ósmą... Zapewne wiecie, jak to jest.
Szczerze powiedziawszy, prawdopodobniej spędzę te święta raczej rodzinnie, ale za wiele wyjazdów nie będzie, bo całą bliską rodzinę mam na miejscu ;).
A tymczasem słucham sobie:


 
i jeszcze:


Chyba się wkręciłam i to jest fakt. Tak kocham Mustanga ;*... Może na następny post będą magiczne konie?...
Jeszcze pomyślę.
A dziś zgodnie z postanowieniem – trzecia część smoków. Wyszło tak ze względu, że jakoś nikt się nie zabłąkał pod poprzednim postem.
Pomyślałam, że może zrealizuję własny rytm planowy co do bloga...
Mam wielkie plany...
Ale o tym później ;*






  
Myślę, że tym razem liczba notek w całym roku mocno skoczy do góry...

I dobrze.
I tak już dawno pobiłam rekord z poprzedniego roku.
Siłą rzeczy wstawiłam nutkę Thousand Foot Krunch. Więcej o zespole znajdziecie w poprzedniej notce. Wystarczy kliknąć na napis na samym dole okienka postu ,,Starsze posty”.
Myślę, że Wam się spodobało... i podoba się dalej.
Sądzę, że spotkamy się niedługo.


środa, 25 marca 2015

Smoki część druga

Witajcie, cześć i czołem!

Żeby nie było, że witam się tak po ,,staroświecku”.
No cóż, wygląda na to, że nie mogłam inaczej postąpić – mianowicie, dodałam nuty z poprzedniej notki – wykonawców V6, B5 i April Sixth. 
Te piosenki są takie świetne, że nie mogłam się powstrzymać...
Szczerze powiedziawszy, wciąż ,,chodzi za mną” to anime...
I co z tego, że to shonen-manga (manga dla chłopców)?
Szczerze powiedziawszy, nie jestem stuprocentową dziewczyną, ale chłopczyca też ze mnie żadna.

Zrobiłam też mały refreshing playlisty bloga.
Chyba zmienił mi się przez ten czas gust muzyczny, ja nie wiem...
Tęsknię za mocno akcentowanym rockiem.

Usunęłam też co niektóre utwory (zresztą, mam większość tych usuniętych na telefonie, a słuchanie jednej i tej samej piosenki na telefonie i kompie niezbyt dobrze służy - przynajmniej dla mnie) – tak jakoś, będzie od tej pory więcej piosenek dla Was do przetestowania do postów.

Poprzednia playlista przedstawiała się tak:

1. Genesis – Land Of Confusion

2. Nightingale – Glory Days

3. Phil Collins – On My Way

4. Phil Collins – Two Worlds

5. Zeraphine – Licht

6. Kilpi – Villin Vaaran Kosto

7. Kilpi – Rakkaus Vapautta

8. Iced Earth – Dragon's Child

9. Helloween – Perfect Gentleman [z albumu Unarmed]

10. Helloween – Hey Lord!

11. Tyr – Ramund Hin Unge

12. Nightingale - Higher Than The Sky

13. Bat For Lashes – Sleep Alone

14. Nickelback – Burn It To The Ground

15. Bastille – Of The Night

16. Gregorian – Nothing Else Matters (cover to Metallica)

17. Jim Byrnes feat. The Sojourners – Of Whom Shall I Be Afraid?

18. Jim Byrnes – That River

Układając playlistę do bloga chodziło mi o w miarę delikatne przejście z gatunku w gatunek. Jak widać, tak jak teraz zaczęłam melodyjnym rockiem a zakończyłam łagodnym bluesem.
I jak Wam się podoba?
Nie miałam serca wyrzucać Genesis... zdradziłabym Collinsa, xD
Dzisiaj chciałam Wam zestawić smoki – część drugą, czy tam odsłonę numer dwa... zwie, jak kto chce.
Wiem, że przez ostatni czas było sporo nowości.
Czas najwyższy popchnąć akcję do przodu!
Oto Wasze smoczki ;D










Zawsze staram się Wam dawać odpowiednio dużo obrazków ;)
Myślę, że niedługo naszykuję część trzecią tych smoczydeł, co Wy na to?

P.S.: Zapomniałabym... mam dla Was piosenkę:


Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się wstawki z Władcy Pierścieni.
Jak się podoba?
Głos wokalisty jest w miarę dobry, ale wedle mojego gustu tylko w tym utworze...
Reszta to takie wściu-bździu.

No ale nic, to tylko i wyłącznie moja opinia...

Przy okazji znalazłam w necie utwór jednego zespołu, Thousand Foot Krutch. Jest to zespół z Kanady (a ja kanadyjskie widoczki ubóstwiam **), grający muzykę z pogranicza rocka (hard i christian rocka). 

 
Fajne chłopaki, jak się tak na nie patrzy?
Ich utwór, który mnie uwiódł:


Jak uda mi się znaleźć czas, to poszukam całego albumu, aby sobie ściągnąć.
Utwór ten też znajduje się w mojej społeczności.
Trochę muzyczny ten wpis... no ale, bez muzyki nie ma życia...
Jutro nie będę miała dużo czasu na cokolwiek, więc piszę dzisiaj.
Liceum wzywa... na szczęście muzyka ma w sobie taką magię, skubana, że zawsze mi poprawia humor.
Czekam na Wasze szczere opinie ;*
Pozdrawiam!

sobota, 21 marca 2015

Asian Fantasy & Marzenie o ,,InuYashy"

Ohayo!

Wiem, może zaczęłam dość nietypowo, no ale cóż, nie zawsze musi być tak samo.
Na początek chciałam Wam podziękować za tyle komentarzy pod poprzednim postem. Wiem, że podług niektórych to mało, ale dla mnie jest inaczej. Wcale nie muszę mieć po 60 komentarzy pod każdym postem. Nigdy nawet nie dobiło się 20... ale cóż... 
Mimo wszystko dziękuję ;*
Obejrzałam dwa odcinki Nieśmiertelnego – to znaczy, nie dzisiaj, a 19 marca. Trochę mi się zeszło, bo jeden odcinek trwa najdłużej 46 minut. Ale ważne że wytrwałam jakoś. Niebawem może skończę serię.

Wracając... co dzisiaj naszykowałam?


środa, 18 marca 2015

World Of Graphic Arts {#5}: Olga Gromyko część druga

Witam!

Od poprzedniej notki mogliście zauważyć małe zmiany w stylu bloga. 
Przede wszystkim powiększyłam tekst tytułu posta i zmieniłam czcionkę jego tekstu – no wiecie, Times New Roman jest taki powszechny...
Zmieniłam to ze względu na naszą wspólną wygodę – Waszą i moją, jako Autora Bloga.
Ale, jak to się utarło, czytelnicy są zawsze na pierwszym miejscu ;D
Mam nadzieję, że się podoba ;)
Dzisiaj kolejna kontynuacja.
Ta jest numerem dwa.
Jak uda mi się poszperać w Runecie, kto wie, może wypłodzi się trzecia.
Miłego odbioru!









Na koniec, malarstwo i rysunek ;D




Decyzja należy do Was, kochani.
Lubicie takie galerie w zamian za typowo fantastyczną tematykę?
Ja chyba pójdę obejrzeć Nieśmiertelnego - taki mam cudowny zapał, że nie dokończyłam serii. 
Chociaż...
Być może McLeod wyrżnie wszystkich nieśmiertelnych ;)



Najmocniej Pana przepraszam, panie Byrnes... 

P.S: A ja słucham Queen z odtwarzacza na kompie.



  
We will,

we will

Rock You!

Doobra, coś się tutaj zakręciło xD
Ja zmykam... na niedługo.
Trzymajcie się, nie dajcie się, niechże siła odwagi Was prowadzi do przodu ;)