Żył kiedyś niezwykle
okrutny i nikczemny człowiek. Znęcał się nad zwierzętami,
zabijał konie, krowy, cielęta. Zabił też człowieka, i to
niejednego; zamordował aż dziewięciu ludzi. Był wielkim
grzesznikiem, opamiętał się jednak w końcu i tak pomyślał:
„Jestem nędznym
zbrodniarzem, nigdy nie zaznam innego życia i radości oglądania
Boga. Pójdę wszakże do klasztoru wyznać grzechy, może mnie tam
wysłuchają”.
Ruszył więc do klasztoru, stanął przed mnichem i poprosił, żeby ten wysłuchał jego grzechów.
— Nie przyjmę cię, idź
do innego — rzekł mnich i nie chciał go słuchać.
I co wtedy?
Okrutny człowiek poszedł
do drugiego mnicha, tak jak mu poradzono, ale ten z kolei powiedział:
— Ja również nie mogę
wysłuchać twej spowiedzi. Idź do najstarszego z nas, przeora, może
on cię wysłucha.
Człowiek poszedł i upadł
na kolana przed przeorem, wyznając mu wszystkie swoje grzechy i
niecne czyny.
Poradził mu wtedy stary
mnich:
— Jesteś wielkim
grzesznikiem, idź więc na pobocze drogi. Znajduje się tam
mielerzysko — miejsce, gdzie kiedyś wypalano węgiel drzewny — a
obok leży smolisty pniak. Jeśli zdołasz przenieść sitem tyle
wody, aby dół wypełnił się po brzegi, a smolisty pniak pokrył
się listowiem, odpuszczę ci twoje grzechy.
To rzekłszy, przeor
klasztoru wręczył człowiekowi sito, przykazując mu, żeby
postąpił zgodnie z jego poleceniem.
Okrutny człowiek ruszył
natychmiast na wskazane mu miejsce, i zabrał się do pracy. Jednego
dnia nosił wodę do mielerzyska, a drugiego podlewał smolisty
pniak, żeby zaczął rosnąć. Czynił tak przez blisko trzydzieści
lat, ale próżne były jego
wysiłki.
W trzydziestym roku swej pokuty ujrzał pewnego dnia
mężczyznę, który rankiem kroczył w stronę miasta, mrucząc
głośno. Był wyraźnie w złym nastroju. Kiedy jednak wracał
wieczorem, tańczył i wesoło podśpiewywał.
Powtarzało się to
codziennie, a modlący się koło smolistego pniaka grzesznik
rozważał zawsze w duchu:
,,Co to może być za
nicpoń, skoro zachowuje się w taki sposób. Na pewno nie jest to
dobry człowiek. Zamordowałem przedtem dziewięciu, zabiję jeszcze
dziesiątego. Niech się stanie, co chce!”
Jak pomyślał, tak
uczynił, i zamordował nieznajomego wędrującego codziennie do
miasta. Później wrócił, jak poprzednio, do swojej pokuty, dałej
nosił wodę do mielerzyska, ale teraz dół wypełnił się wodą po
brzegi.
A to dopiero cud!
Poszedł potem pomodlić
się koło smolistego pniaka i przeżegnał się: pniak rozrósł się
i zazielenił listowiem.
— Och, Panie Boże,
jesteś wielki — rzeki do siebie mężczyzna. — Modliłem się tu
trzydzieści lat i nigdzie nie odchodziłem. A teraz sprawiłeś, że
pełno wody jest w mielerzysku, a smolisty pniak okrył się liśćmi.
Co dobrego uczyniłem, że sprawiłeś ten cud?
Żeby wyjaśnić sprawę,
udał się do klasztoru, do starca, który wyznaczył mu pokutę, i
opowiedział, co się zdarzyło:
— Teraz mielerzysko jest
pełne wody, a na smolistym pniaku zieleni się pełno liści.
Ruszył jednak na pobocze
drogi, aby samemu zobaczyć, co się stało. Nie wierząc własnym
oczom, rzekł do człowieka:
— No, tak jest, tak!
Cóżeś uczynił w tym czasie dobrego, że Bóg sprawił ten cud?
—
Było to tak — odparł mężczyzna — tu obok chodził zawsze
drogą człowiek w stronę miasta. Gdy szedł rano, kroczył w złym
humorze i mruczał pod nosem, ale gdy wracał wieczorem, skakał
radośnie z nogi na nogę, był wyraźnie zadowolony i rozbawiony.
Pomyślałem sobie: ,,Skoro zamordowałem już dziewięciu ludzi,
zabiję i dziesiątego”. Tak też uczyniłem i zgrzeszyłem.
Teraz przeor domyślił
się. na czym polegała cała sprawa i rzekł:
— Był to
największy nikczemnik w całej okolicy. Jego śmierci pragnęli
wszyscy, ty zaś pozbawiłeś go życia. Łotr ten sprawował urząd
sędziego. Ze spraw zawiłych czynił proste, z prostych natomiast
zawiłe. Wszystko zależało od tego. czy obwiniony dal mu
wystarczającą sumę pieniędzy. Dobrześ uczynił, zabijając go.
Bóg odpuści ci za to twoje dawne grzechy.
Słowa te ucieszyły
dawnego grzesznika. Przez resztę swego żywota prowadził się już
uczciwie i przykładnie. Po śmierci zaś stał się własnością
Boga i stanął przed jego obliczem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
* Każdy Twój komentarz jest dla mnie wsparciem i motywacją. Każdy Twój komentarz uświadamia mnie w przekonaniu, że to, co robię, nie schodzi na manowce :)
** Komentarze muszą być pisane cywilizowanym językiem, z szacunkiem do Stwórczyni Bloga - nie chcę jednak widzieć tu pokemonów i ich kumpli.
*** Staraj się aby Twoje komentarze były bardziej rozwinięte i nie ograniczały się do słów ,,Ładne obrazki/Cudny blog/Ładny blog”.
**** Jeśli trafiłeś tu tylko po to, aby się reklamować spamem, radzę porzucić ten pomysł - nie licz na to, że nabiję Ci statystykę. W moich zasadach blogowania liczy się uczciwość.
***** Zdarza się, że odpowiadam na Wasze komentarze. Może wywiązać się fajna dyskusja :)