Żyły kiedyś trzy
siostry, dwie dobre, trzecia niby trochę gorsza, wszystkie zaś
jednakowo piękne. Kiedy umarli ich rodzice, córki musiały iść na
służbę, aby w ten sposób zarobić na życie. Dwie starsze
postanowiły powędrować na zamek królewski, aby tam poszukać
miejsca. Poszłaby chętnie i najmłodsza, ale starsze siostry były
bardzo dumne i nie przystały na jej towarzystwo, ruszyły same,
zostawiając najmłodszą siostrę w domu.
Uszedłszy kawałek drogi,
spotkały świnię, która miała przed sobą koryto z jedzeniem i
tak przemówiła do dziewcząt:
— Moje miłe dziewuszki,
zabierzcie to koryto, bo objem się tak, że pęknę.
— Oho! — powiedziały
dziewczęta. — Nie będziemy sobie czymś takim brudzić rąk.
Minęły świnię i poszły
przed siebie.
Nieco dalej spotkały
idącą naprzeciw krowę z wiadrem na rogach, która błagała:
— Zabierzcie, dobre
dziewczęta, wiadro z moich rogów, będziecie mogły mnie do niego
wydoić. W zapłacie napijecie się mleka, resztę wylejecie na moje
nogi, po czym włożycie wiadro z powrotem na miejsce!
— Nie mamy czasu. Musimy
dotrzeć do zamku — odparły dziewczęta i poszły swoją drogą.
Wędrowały chwilę i oto
spotkały kuśtykającego naprzeciw staruszka, który rzekł:
— Poszukajcie,
dziewczęta, mojej głowy. Dam wam w zapłacie moją laskę.
— Oho, ani nam w głowie
zabierać się do czegoś takiego, bo idziemy do królewskiego zamku
— powiedziały dziewczęta i raźno ruszyły przed siebie, aż
wreszcie dotarły do celu i tam dostały się do służby.
Najmłodsza siostra
tymczasem rozmyślała w domu: ,,Nic mi nie pomoże to siedzenie w
domu, ja również muszę postarać się o służbę, jeśli nie
inną, to choćby jako świniarka”.
Ruszyła więc także do
królewskiego zamku. Na drodze i ona spotkała świnię-obżartucha,
która prosiła, żeby zabrała koryto. Odsunęła je więc i ruszyła
dalej przed siebie. Gdy uszła kawałek drogi, napotkała krowę z
wiadrem na rogach, która rzekła do niej podobnie jak i do jej
sióstr:
— Wydój mnie,
dziewuszko, do tego wiadra. Za zapłatę napij się sama mleka,
resztę wylej mi na nogi, a wiadro włóż z powrotem na miejsce!
— Pomogę ci, kochana
krowo, pomogę ci — odparła dziewczyna, wydoiła zaraz krowę i
zrobiła tak, jak ją prosiło zwierzę.
Później, ledwie ruszyła
dalej, spotkała starego, podpierającego się laską człowieka,
który kuśtykał na drodze. Ten pozdrowił ją i rzekł:
— Poszukaj mi,
dziewczyno, mojej głowy. W zapłacie dostaniesz moją
laskę.
Dziewczyna nie zgorszyła się prośbą. Natychmiast
przysiadła przy drodze i poszukała tam głowy biednego staruszka,
tak jak ją o to prosił. Staruszek podziękował jej za to, dał
laskę i rzekł:
— Weź, kochana
dziewczynko, tę moją laskę, a gdy przyjdziesz do królewskiego
zamku, uderz tą laską w skałę, którą znajdziesz obok zamku,
otrzymasz wtedy stamtąd rzeczy, jakie tylko będą mogły sprawić
ci przyjemność i jakie mogą ci być potrzebne.
— Dziękuję za
podarunek — rzekła dziewczyna, wzięła od dziadka laskę i wraz z
nią powędrowała do zamku, gdzie najęła się jako świniarka
królewskiej trzody.
Odnalazła tam starsze
siostry i pozdrowiła je tak, jak zwykło się pozdrawiać
rodzeństwo. Siostry były jednak niezadowolone, że przyszła za
nimi, czuły do niej złość i szydziły z niej, że zaczęła od
tak nędznej pracy. Najmłodsza siostra znosiła wszystko cierpliwie
i nie odcięła się nawet jednym złym słowem.
Nadeszła niedziela, więc
starsze siostry poszły do kościoła, a najmłodszej kazały
ugotować przez ten czas posiłek. Na zupę nie dały jej jednak nic
prócz jednego ziarenka
grochu i jednego ziarenka pszenicy. Zmartwiło to najmłodszą
siostrę, bo nie wiedziała biedaczka, jak z takich lichych zapasów
można ugotować zupę. Poszła mimo to pokornie do chaty, postawiła
kociołek na ogniu i zapłakała rzewnymi łzami. Przyszedł wówczas
stary dziadek, od którego dostała laskę, wszedł do chaty i rzekł:
— Nie płacz,
dziewuszko, idź do kościoła, a ja przez ten czas ugotuję posiłek.
Kiedy dziewczyna
zobaczyła, że staruszek zabrał się do pracy, poszła poprosić o
pozwolenie udania się do kościoła i powędrowała pod skałę, o
której mówił jej staruszek. Gdy uderzyła w nią laską, zjawiły
się natychmiast wspaniałe konie i wóz oraz piękna, jedwabna
szata, w którą ubrała się i pojechała do kościoła.
Tam jej
uroda rzuciła się od razu innym w oczy i wszyscy obecni zdumiewali
się, skąd zjawiła się taka cudowna, całkiem nieznajoma panna.
Po nabożeństwie wszyscy
zgromadzili się, aby przyjrzeć się jej, ale dziewczyna wskoczyła
zręcznie na wóz i pojechała w swoją drogę. Podjechała do skały,
zdjęła z siebie wspaniałe szaty i włożyła z powrotem swoje
stare, skórzane łachy. Potem powędrowała pieszo do zamku.
W izbie staruszek ugotował
już posiłek, tak że nie trzeba było zrobić nic innego, jak tylko
podać go na stół. Dzięki temu starsze siostry nie miały okazji
do sprzeczki. Wychwalały się wszakże, że są czymś lepszym niż
siostra-świniarka:
— Byłyśmy w kościele — mówiły. —
Widziałyśmy tam piękną i cudowną pannę. A coś ty widziała?
Najmłodsza nic nie
rzekła, wykonywała tylko swą robotę i karmiła świnie, póki nie
minął i ten tydzień i nie nadeszła ponownie niedziela. Starsze
siostry znów wybrały się do kościoła, a najmłodsza została w
domu. Staruszek i tym razem wziął na siebie przygotowanie posiłku.
Tak więc dziewczyna udała się zaraz poprosić swego gospodarza o
pozwolenie, aby móc udać się do kościoła, po czym podobnie jak i
poprzednio dotarła do skały. Tam dostała znowu piękne, złote
szaty, wóz i konie. Wzięła z sobą pieniądze i pojechała godnie
do kościoła.
Koło kościoła czekał
już młody król. Spodobała mu się piękna nieznajoma, a nie
widząc innego sposobu, w jaki mógłby zdobyć o niej wiadomości,
kazał swym sługom posmarować próg
kościoła smołą, aby pozostał na nim jakiś ślad dziewczyny, gdy
będzie opuszczała kościół. Dziewczyna nie wiedziała o pułapce
i wychodząc z kościoła, stąpnęła na próg,
a wtedy trzewik przylepił się do smoły. W tej samej chwili wyszli
ludzie, aby się do niej docisnąć, ale dziewczyna siała dookoła
pieniędzmi i wszyscy zostali, aby je zbierać. Tylko młody król
podążył za znikającym powozem. Nie zdążyła więc dziewczyna
ściągnąć z siebie złocistej szaty, w pośpiechu narzuciła tylko
na nią swoje stare, skórzane łachy i uciekła do domu.
Król, nie dogoniwszy
dziewczyny, zabrał z kościelnego progu złoty trzewiczek i kiedy
później dookoła zamku zebrali się wszyscy, wszedł w tłum i
rzekł:
— Na czyją nogę ten
trzewik będzie pasował, tę dziewczynę poślubię.
Wszystkie dziewczęta
próbowały włożyć na nogę
bucik, ale żadnej nie pasował. Starsze siostry próbowały
również go przymierzyć; ostrugiwały, oskrobywały stopy i palce,
ale wszystko na próżno:
trzewik w żaden sposób nie chciał wejść.
— Idźcie i przywołajcie
tu także świniarkę. Niechże ten but wejdzie na czyjąkolwiek
nogę!
Ludziom wydało się to
bez sensu, sprowadzili jednak świniarkę i kazali jej przymierzyć
trzewik na nogę. Kiedy dziewczyna wsunęła weń stopę, okazało
się, że pasuje tak wspaniale, jakby był na nią zrobiony. Kiedy
jednak wkładała trzewik na nogę, spod jej starych, skórzanych
łachów błysnęła złota szata i młody król zdążył to
zobaczyć.
Zdjęto wtedy z dziewczyny
jej stare, skórzane łachy i błyszcząca, złota szata ukazała się
w swej całej wspaniałości. Wszyscy domyślili się wówczas, że
jest to ta dziewczyna, którą podziwiali w kościele i że to jej
trzewik został na kościelnym progu.
W tejże samej chwili
młody król poprosił dziewczynę, żeby została jego narzeczoną.
Później wyprawiono na zamku wesele i radowali się wszyscy ludzie.
Tylko starsze siostry nie mogły
na nie przybyć, gdyż musiały sobie leczyć poranione stopy.
Tematyka Ogólna Dziwnego Świata
- Powrót do strony głównej
- Kto Tutaj Rządzi? {Parę obszerniejszych słów o Stwórczyni}
- Inspiracja dla bloga
- Tematyka Dziwnego Świata
- Sztuka w Dziwnym Świecie
- Seria Przemyśleń: Dziwny Świat Uczuć i Myśli {Informacje o serii i spis odcinków}
- Seria Rozpisek: Twórcy Historii Fantasy
- Seria: Ważne dni Ulubieńców
- Tagi w Dziwnym Świecie
- Jak będę wyrażać uczucia w postach? Europejskie + Azjatyckie Emotikony
1 komentarz:
* Każdy Twój komentarz jest dla mnie wsparciem i motywacją. Każdy Twój komentarz uświadamia mnie w przekonaniu, że to, co robię, nie schodzi na manowce :)
** Komentarze muszą być pisane cywilizowanym językiem, z szacunkiem do Stwórczyni Bloga - nie chcę jednak widzieć tu pokemonów i ich kumpli.
*** Staraj się aby Twoje komentarze były bardziej rozwinięte i nie ograniczały się do słów ,,Ładne obrazki/Cudny blog/Ładny blog”.
**** Jeśli trafiłeś tu tylko po to, aby się reklamować spamem, radzę porzucić ten pomysł - nie licz na to, że nabiję Ci statystykę. W moich zasadach blogowania liczy się uczciwość.
***** Zdarza się, że odpowiadam na Wasze komentarze. Może wywiązać się fajna dyskusja :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
bardzo ciekawe *O* szkoda, że takie krótkie ;____;
OdpowiedzUsuń