Hej…
Obawiałam
się, że się spóźnię z tą notką (bo jest tematyczna, co do obecnej pory roku), bo chyba możecie się
domyśleć, że praktyki odebrały mi częściowo chęć robienia
czegokolwiek…
Nie,
żebym harowała, czy coś, ale tak czy owak, nie mam ostatnio czasu
i ochoty nawet na czytanie książek…
No,
ale nic.
Ogółem,
praktyki mi idą dobrze, a co za tym idzie, nauczyłam się wielu
nowych rzeczy :)
Fakt,
że być może nie była to moja wymarzona branża, ale się staram
na miarę moich możliwości.
W
Nagawkach jestem co tydzień w czwartki i piątki od 8.00 do 13.00, a
w ostatni piątek zeszło mi się do 14.00. I tak muszę (jak kończę
o pierwszej) czekać do 15.00 na busa szkolnego, który mnie wiezie spod szkoły do skansenu, i z powrotem na stację (mam od niej do domu rzut beretem :D).
Mam
nadzieję, że wytrwam jakoś ten tydzień.
Pomijając
dalsze biadolenie, wstawiam na szybko notkę, która powinna była
pojawić się już wcześniej – mianowicie typowy jesienny wpis.
Przez
szkołę i praktyki kompletnie o niej zapomniałam, a teraz wstawię
jako ,,przeprosiny” za mój nieogar :)
Miłego
oglądania!
Następny
post planuję za kilka dni – dwa, może trzy. Zobaczy się :)
Was
za to, ściskam i pozdrawiam, a także życzę wspaniałych wrażeń
nowym Czytelnikom! :) :* :*
Jeszcze raz przepraszam za nieogar :P