niedziela, 16 sierpnia 2015

Sprawy osobiste Dziwnego Świata (Official Note #14): Setny Post, czyli post całkiem (nie)normalny, aczkolwiek motywujący

Witajcie!

Post, który obecnie czytacie, nie jest normalnym postem.
No, przynajmniej nie będzie on spontaniczny, a tym razem jest on jak najbardziej planowany.
Jak widać po tytule, post ten jest postem z zaszczytnym numerem setnym.
Wiem, że sporo czasu minęło, zanim nadeszła ta wiekopomna chwila.
Ważne, że zdążyłam doczekać wielkich zmian w blogu i innych niespodziewanych rewolucji.


Z początku jakoś nie wierzyłam w to, że w końcu napiszę 100 postów, ale cóż... wszystko dziełem czasu.
W międzyczasie długo rozmyślałam nad tym, co będę tu jeszcze publikować.
Z pewnością wena będzie mi jeszcze partnerem na długi czas, a wszelkie ograniczenia będą ograniczane (hehe, jak to dziwnie brzmi ;D).


W każdym bądź razie jestem szczęśliwa, że blog jest teraz bardziej ,,dojrzały” (ma więcej postów) niż inne nieszczęśniki, zapomniane na Onecie...
Najdłużej prowadzony taki blog był aktywny to blog Sabine, gdzie opublikowała w ciągu czterech lat (2007-2010) 108 postów, za co ją podziwiam, i żałuję, że ten blog zawiesiła.



W ciągu tych 99 postów, jakie publikowałam dla Was zmieniło się dość sporo, ale mam nadzieję, że na lepsze.

W każdym bądż razie, ja być może wytrzymam w Blogosferze dłużej, mimo iż nie mam już szesnastu czy piętnastu lat.
Chociaż nie wiem, czy dobrze to się będzie ze sobą komponowało: ja w wieku 25 lat, blogerka, prowadząca w Blogosferze temat obrazków fantasy?


No cóż, jak na razie mam lat dziewiętnaście, i szczerze powiedziawszy, wcale nie czuję się dorosła.
Postanowiłam, że mimo wszystko postaram się prowadzić bloga jak najdłużej, chociażby i czterdziestka mi stuknęła ;D

Skąd taka myśl?

Ostatnio przeglądałam różnorakie blogi i w końcu natrafiłam na taki, który jest prowadzony przez mężczyznę w wieku mojego taty *.*

No i co?

Okazuje się, że można zostać blogerem w każdym wieku, ale oczywiście trzeba mieć niezłą organizację, aby jakoś pogodzić blogowanie ze sprawami rodzinnymi i pracą.
Nie można dopuszczać do siebie myśli, że życie może być szare, nawet jeśli już się nie prowadzi bloga – oczywiście, wiadomo, że przywiązujesz się, do tego co robisz, i żałujesz, że musisz to porzucić.

To dokładnie tak, jak powracanie na stałe do szarej codzienności...


Czasami jednak życie jest tak monotonne, że musisz mieć jakąś odskocznię, inaczej z pewnością nie wytrwasz oglądając głupawe seriale, które żrą Ci mózg, i wysysają całą Twoją wiedzę o dotychczasowym życiu. Wmawiasz sobie, że jest albo przesłodzone, albo czarniejsze niż atrament.
Tak właśnie działają media.


Póki co, myślę o wieku i blogu, tak jak myślę, i kto wie, czy to zdanie z czasem się zmieni, ale trzeba wierzyć, że nawet jak skończy się robić jedną ulubioną rzecz, trzeba znaleźć drugą – ważne, żeby nie rezygnować ze swoich marzeń.


Czy macie w planach jak najdłuższe prowadzenie Waszych blogów?
Przy stosownej okazji pozdrawiam wszystkich i zapraszam niebawem na kolejny numerek postu!