piątek, 30 stycznia 2015

Magia Muzyki + Najbardziej Motywujące Utwory z Disneya

Hej Wam wszystkim!

Jeszcze mam siłę na organizer, ale jak ferie pójdą pełną parą, być może będzie jeszcze lepiej.
Dzisiaj chciałam Wam zestawić znowu kilkuczęściową notkę.
Mianowicie części jest trzy.
Pierwsza część to informacje, druga to – tradycyjnie – obrazki – zaś trzecia to spis muzyczny najbardziej motywujących piosenek z kreskówek (moje dzieciństwo, tak na marginesie).
Temat galerii to Magia Muzyki.
Kto z Was dzisiaj nie słucha muzyki?
Muzyka towarzyszy człowiekowi (obecnie) wszędzie.
Słucha się jej w trakcie drogi do pracy/szkoły, po pracy/szkole w celu relaksacji, dla skojenia poszarpanych nerwów... Muzyka jest czymś więcej niż tylko melodią i dopasowanymi do niej słowami. Przypomina nam dzieciństwo (RockZ miała rację!), dobre chwile spędzone w gronie najbliższych, wywołuje u nas łzy wzruszenia, uspokaja wewnętrznie lub pozwala się wyszaleć.
Muzyka ma wiele zastosowań w życiu ludzkim.
Dzisiejsze arty są właśnie w tej tematyce.
Tutaj królują skrzypce i flety.
Ale myślę, że pójdzie dobrze.

SZTUKA GRECKA OKRESU KLASYCZNEGO

Uczeni nazywają często wieku V i VI p.n.e. okresem klasycznym w dziejach Greków. Nazwę tę wprowadzili najpierw historycy sztuki, uważając, że właśnie wtedy sztuka grecka zyskała najdoskonalszą formę i jednocześnie stała się na zawsze wzorem do naśladowania dla późniejszych artystów. Rzeczywiście, na sztuce greckiej tego okresu wzorowali się już twórcy rzymscy, a potem czerpali z niej artyści innych epok. Wzory greckie przetrwały do naszych czasów zwłaszcza w architekturze.
Rozwój architektury greckiej łączył się ściśle z głęboką religijnością Greków. Uważali oni, że bogowie muszą mieć okazałe świątynie, a ich wznoszenie jest powodem pobożnosci. W okresie klasycznym w budownictwie świątynnym występowały dwa style – dorycki i joński, które różniły się przede wszystkim rodzajem i proporcjami kolumn. W stylu doryckim kolumny były na ogół niższe, cięższe i grubsze, wychodziły wprost z podłoża. W stylu jońskim były smuklejsze, a od podłoża oddzielała je baza.
Tematem rzeźby okresu klasycznego były najczęściej postacie bogów i herosów. Wyrażały one grecki ideał piękna. Bogowie i herosi byli podobni do ludzi, ale też bez porównania od nich piękniejsi. Nawet jeśli rzeźba przedstawiała konkretnego człowieka, to był on idealizowany, tzn. ukazany tak, aby podkreślić piękno lub dostojność jego postaci, a nie oddać jego rzeczywisty wygląd.
W płaskorzeźbie występowały też bardzo często sceny kultowe.







I na koniec:


 No i możemy zacząć odliczanie muzyczne:

NUMER 1.


 Z związku z tym, że nie ma w tytule ogólnym nazwy piosenki, dyktuję ją Wam:

Piotr Cugowski – Ten mały błąd

Zarówno piosenka, jak i kreskówka jest bardzo pouczająca.
Należy oczywiście do tych nowszych, produkowanych w 3D.
Zawsze bardzo mnie śmieszyła genialna rola Cezara Pazury w niej.
No i zgłoszenie swojej obecności jeża na lekcji:
- Yo!
Naprawdę polecam bez żalu ;)

NUMER 2.


Coś rysunkowego, w 2D.
Piosenka ta zawsze motywuje do działania, pozwala wierzyć w siebie i swoje możliwości. Kreskówkę również gorąco polecam, szczególnie tym, którzy (może jest ich mniej) czytali powieść Roberta Stevensona Wyspa skarbów, i (być może znajdzie się takich więcej) oglądali Piratów z Karaibów.

NUMER 3.



Piosenkę po polsku wykonuje Maciej Balcar.
Jest to polska wersja Stallion of the Cimarron.
Piosenka ta opiera się głównie na odzyskaniu utraconej wolności, ale przede wszystkim na tym, abyś bez względu na to, co mówią inni podążał własną drogą.

 NUMER 4.


Kolejny (z pewnością nie jedyny) udział Phila Colinsa dla kreskówek Disney'a. Pokochałam ten styl i z pewnością piosenka nie będzie w stanie wyplenić się z mojej pamięci... bo jest piękna. 
Tak na marginesie: Phil kończy dzisiaj 64 wiosny ;) 
Tak więc: Happy Birthday Phil!


 I ostatni utwór Disney'owski:

 NUMER 5.


Królu Simbie urodziło się lwiątko.
Zapanowała wielka radość na całej Lwiej Ziemi.
Nie wiem naprawdę, kto śpiewa tą piosenkę, ale również jest niezwykła.
Od razu jak jej odsłuchałam, ścisnęła mnie za serce i łezka mi się zakręciła (coś mi wpadło do oka)... Ech, wrażliwiec ze mnie...

 
Myślę, że aranżacja i ogół się podobał.
Opinię pozostawiam Wam.
To ja śmigam stąd i... do następnej, papa ;*