niedziela, 25 października 2015

Dziwny Świat Uczuć I Myśli {#3}: Nie musisz być sławą na szeroką skalę. Ważne, że jesteś człowiekiem

Hej, Wam wszystkim!

Powracam z kolejnym postem z serii (w końcu jest już na to odpowiednia pora), ale mam nadzieję, że okaże się ciekawy.

 
Otóż ten będzie o czymś innym, niż ostatnio.
Poruszę zatem bardziej ludzki temat, ale za to taki, jaki z pewnością wplata się w świat dzisiejszy. Co prawda, świat zmienia się z dnia na dzień, każdy jego zakątek i kraj, nieustanna gonitwa zmian, a my, ludzie, marionetki losu, musimy się przystosować do nich.

Skupimy się zatem na sławie i ogólnym człowieczeństwie. 
Co prawda, o sławie pisał już wcześniej Indywidualny Obserwator, lecz ja spróbuję ugryźć temat w swój sposób ;P

Jak wiadomo, sława to chwała.
Sława otwiera ścieżki do wielkich możliwości.
Jest nam często oparciem, ale czy słusznie?

Wiele razy czyta się w wywiadach prasowych, czy słyszy w telewizji i radiu jak członkowie show-biznesu (szczególnie młodzi) opowiadają o trudach bycia sławnym. Wiecie zapewne, że przede wszystkim chodzi o nieustanne śledzenie przez papparazzi i tłumy fanów. No cóż, z dwojga złego, ja bym wolała się spotkać z jakimś fanem, niż reporterem.
 Po prostu spotkanie z fanem przepływa zazwyczaj szybko (jeśli jest ich kilku oczywiście, a nie całe stado ;P) – ot, grzebanie po kieszeniach w poszukiwaniu długopisu czy markeru, podpisanie autografu i tyle. Oczywiście będąc w kontakcie z fanem nie możesz zapomnieć o ciepłym uśmiechu skierowanym do niego, aby pomyślał o Tobie jak najlepiej.
To, jakim człowiekiem jesteś prywatnie, jest Twoją sprawą.
Każdy jest tylko człowiekiem, a dobrym czy złym – to już jego wybór.
Jeśli media wychwalają Twoje starania, zazwyczaj albo istotnie widzą, że masz talent i kochasz to, co robisz, albo po prostu – jak w przypadku dzisiejszego show-biznesu – mówią o Tobie dobrze, a tak naprawdę nic sobą nie reprezentujesz zdaniem ekspertów od sław i różnych takich.
Oczywiście wiadomo, że takie zdania na Twój temat bolą, ale jeżeli naprawdę chcesz, aby ludzie Cię kochali za talent – jeśli nie umiesz śpiewać, to nie występuj na scenie, a weź się np. za pisanie wierszy.
Zawsze odnajdziesz jakiś odmiennik, o ile jesteś kreatywny, a kreatywność, to w sztuce (i show-biznesie) rzecz święta.
Sztuka natomiast sprowadza się nie tylko do malarstwa i rysownictwa, ale także aktorstwa, pisarstwa, poezji, muzyki... Możliwości jest mnóstwo, trzeba tylko dobrze szukać i umieć szukać. 
Inaczej zginiesz w tej dżungli żądzy pieniądza.

Będąc sławnym, musisz pamiętać, aby nie wpadać w nałogi i skandale.
Skandale zawsze niszczą dobre imię sławnej osoby, bez względu na to, czy jesteś okrzyknięta najseksowniejszą gwiazdą muzyki popularnej, czy najmłodszą aktorką na planie filmu (oczywiście to samo tyczy się artystów płci męskiej, ale ja tak napisałam odruchowo, bo jestem dziewczyną ;P), który doczekał się premiery.
Jednak jeśli już raz skosztujesz skandalu, media będą Cię kojarzyć wyłącznie z nimi.
Czy naprawdę tego pragniesz w swojej karierze, aby huczało w mediach o Twoich skrytych romansach, chociaż wszyscy Twoi fani wiedzą że masz męża i dzieci?

Szczerze powiedziawszy, nie ma co walczyć z mediami, bo one wszędy wygrają. Ale należy pamiętać, że media to też ludzie, bo to dzięki nim wiemy, co się dzieje na świecie.
Z jednej strony ich wyklinamy, bo wyciskają siódme poty na osobie, która zrobiła coś nieświadomie, a z drugiej wychwalamy, bo przecież pewna sławna twarz, której nie darzymy sympatią popełniła jakieś głupstwo, za które grozi jej grzywna, albo – co gorsza – więzienie.
I tu się zaczyna zabawa wielka sensacja!
Jak dla mnie to jest bezsensowne usiłowanie pokazanie ludziom, jak bardzo dany sławny człowiek jest ,,zniszczony”.


A skąd właściwie oni mogą wiedzieć, dlaczego dana sława to zrobiła?
Może pomyśleli, że to stały nadzór dziennikarzy pchających się pod jej dom, może zaczynać ją wykańczać?
Oczywiście takiej myśli nigdy nie ma – bo liczy się skandal i KA$A!

Przecież wszyscyśmy ludzie z tego samego pokroju, a ludzie okrzyknięci popularnością nie są jakimiś odmieńcami.
Oni tak samo mają rozum, uczucia i przeżywają wszystko na swój sposób.



Sądzę, że ten post daje trochę do myślenia.
Piszcie śmiało swoje spostrzeżenia.
Czy Waszym zdaniem sława może przeszkadzać?
Czy marzyliście kiedyś o byciu kimś sławnym?
Jak podchodzicie do tego wszechobecnego tematu?



Czekam na Wasze opinie, ewentualnie wskazówki, lub pomysły odnośnie tematu :) :)

Pozdrawiam ciepło! ;* ;* ;*