Cześć!
Nie
jestem pewna, czy akurat w 15 lipca będzie mi się chciało pisać
ten post, więc piszę go dzisiaj.
O
czym jest?
Chciałam
w nim poruszyć pewną kwestię, a konkretnie kwestię albumu
muzycznego.
Wykonawcą
jego jest Jim Byrnes, którego zresztą znacie.
Jest
to artysta, którego wysoko cenię.
Będzie
to dla mnie poniekąd ważny dzień, albowiem albumik skończy
roczek.
Co
poza tym?
Nie
ukrywam, że facet bardzo pozytywnie mnie zaskoczył tym albumem. Głos ma na najwyższym poziomie, a ta jego barwa jest niezwykle pociągająca...
I
pomyśleć, że we wrześniu skończy 66 lat!
Oczywiście
wiem, że ś.p. Christopher Lee był dużo starszy i też nieźle się
trzymał, aż do końca.
Mimo wszystko wiem, że trzeba doceniać
ludzi, póki żyją. Nie traktować ich jak – no, do innej osoby nie
można tego porównać – Michaela Jacksona.
Album
został wydany w Kanadzie.
Wydaje
mi się, że domyślam się, skąd bierze się tytuł albumu,
albowiem tamże pan Byrnes się urodził. Być może chciał tym
podkreślić miłość do swojego rodzinnego kraju, w tym i miasta
(mieszka od '72 roku w Vancouver w Kanadzie, więc jak najbardziej
możliwe).
Muszę
przyznać, iż byłam z niego bardzo dumna odsłuchując ten album po raz pierwszy (ze wcześniejszymi miałam już styczność - dokładną dyskografię znajdziecie w tym miejscu), a
najbardziej spodobał mi się kawałek You'll Miss Me (When I'm
Gone), który nagrał z Colleen Rennison.
Niestety,
wszelkimi siłami starałam się znaleźć ten kawałek, ale
znalazłam, jeśli chodzi o St. Louis Times tylko ten:
JIM BYRNES
- I NEED A CHANGE
No,
ale zawsze coś…
Mam
nadzieję, że to jego autograf... *.*
Muszę
przyznać, że ten człowiek naprawdę ma talent i z pewnością 22
września (jego urodziny ;P) poświęcę mu bardziej uroczysty post.
Nie
liczy się wiek. Nie liczy się to, co mówią o Tobie ludzie.
Liczy
się to, że kochasz to, co robisz i chcesz to robić, bez względu
na wszystko stawać się coraz lepszym, chociażby kształciłbyś
się tylko dla siebie. Twoją jest decyzją, jaką drogę obierzesz i
jakie ścieżki będą Cię prowadziły, ważne że wierzysz w swój
sukces i wiesz, czego pragniesz.
Kieruj
się w życiu tym, czego pragniesz, a nie tym, co dyktują Ci inni.
Sądzę,
że ten post wyszedł mi taki bardziej motywujący, ale może to i
dobrze, w końcu motywacja to rzecz, dzięki której możemy wydostać
się z najgłębszego dna.
Pozdrawiam
Was, kochani, trzymajcie się ciepło ;* z bluesem, haha ;D
P.S: Następny post będzie z obrazami pewnego artysty, przy okazji poruszę temat Słowian.
P.S: Następny post będzie z obrazami pewnego artysty, przy okazji poruszę temat Słowian.