czwartek, 7 kwietnia 2016

Ważne dni Ulubieńców {#5}: Kung-fu - droga do harmonii ciała i duszy... Urodziny Jackie'ego Chana

Cześć Kochani!

W związku z tym, że ostatnio nic się ,,nie działo” w tzw. przeze mnie ,,kalendarzyku gwiazd” zrobiła taka dość galanta przerwa w tego typu postach.
To tak, typem wstępu.
Konkretem jest to, że dzisiaj wpadło kolejne święto jednego z mych niekwestionowanych idoli – a mianowicie aktora oraz kaskadera, znanego Wam zapewne, Jackie'ego Chana.

Jego prawdziwe imię i nazwisko to Chan Kong-sang.

Trudno jest mi o nim nie mówić, jako o moim brawurowym mistrzu. Jest to ten Azjata, którego darzę tak ogromną sympatią, że można to porównać niemalże do obsesji ^.^
Jednak Jackie Chan jest aktorem, który podbił moje serce dzięki rolom komediowym i kilku filmach akcji – w tym Godziny Szczytu.

Dzisiaj Jackie kończy 62 wiosny ^.^
Chciałam wobec tego w imieniu całej Blogosfery złożyć mu najszczersze życzenia silnego zdrowia, świetnej kondycji, powodzenia na drodze i niepokonanej ambicji. Aby mistrz stał się jeszcze lepszy i nie rezygnował z marzeń...


Marzenia są po to, aby je spełniać. Trzeba spieszyć się, nim znikną z pamięci.
Bardzo wiele się nauczyłam, oglądając filmy z jego udziałem. I sądzę, że kwestia mistrza kung-fu powinna brzmieć: Skoro ludzie mówią, że jesteś dobry, staraj się z dnia na dzień być jeszcze lepszy.

Kung-fu jest dla Chińczyków czymś więcej niż tylko sztuką walki. Jest to przede wszystkim doskonalenie samego siebie na drodze ciała i umysłu. 


Kung fu uczy przede wszystkim wytrwałości, cierpliwości i dyscypliny. Dla społeczności chińskiej jest to droga do wnętrza własnej duszy, pragnienie poznania swoich mocnych stron i słabości.

Poniżej, dwie, brawurowe moim zdaniem, scenki z prezentacją walki:


Ci, którzy zerknęli na stronkę o Jackie Chanie chociażby z czystej ciekawości, ten już pewnie wie, że Chan trudnił się też muzyką. 


Nagrał kilka albumów studyjnych; w większości śpiewał w trzech językach: angielskim, ojczystym, czyli chińskim oraz kantońskim a także czwartym -  mandaryńskim (rzadziej). Ciekawostką jest to, że nagrał też kilka wersji piosenki do animacji Disneya Mulan - właśnie te po chińsku, kantońsku i mandaryńsku. Oryginalna wersja tej piosenki (I'll Make A Man Out Of You) wykonywana jest przez Donny'ego Osmonda, natomiast w polskim dubbingu bajki piosenka nosi tytuł Zrobię mężczyzn z was. Polską wersję śpiewa Maciej Molęda.
Poniżej zestawiam wersje piosenki:

a) wersja chińska:

JACKIE CHAN – CHENG WEI NAN ZI HAN BU REN SHU (występuje też pod tytułem WONG FEI HUNG)

b) wersja angielska (oryginalna):

DONNY OSMOND – I'LL MAKE A MAN OUT OF YOU



c) wersja kantońska:

JACKIE CHAN - I'LL MAKE A MAN OUT OF YOU (CANTONESE)


d) wersja polska (dubbingowana)

SHANG (MULAN-1998) – ZROBIĘ MĘŻCZYZN Z WAS


Według mnie, z zagranicznych wersji to ta chińska brzmi... jak by to powiedzieć?... najdostojniej. 

{Niestety nie znalazłam wersji mandaryńskiej do podlinkowania... wybaczcie >.<}
 
W końcu to piosenka o walce i jedności. I o pokonywaniu barier.


Tradycyjnie też, zapraszam gorąco do ciepłej dyskusji przy herbatce ^.^
Myślę, że taki uroczysty post przyda się od czasu do czasu. Kto lubi azjatyckie filmy akcji, na pewno znajdzie coś dla siebie w jego twórczości.