piątek, 26 lutego 2016

Magic Forest część druga

Cześć, Kochani!

Przed nami rozpościera się weekend…
Ferie w moim województwie już się kończą, ale nie zamierzam z tego tytułu przestać pisać na blogu.
Już marzec za pasem i nadzieja, że wreszcie za oknem ociepli się chociaż troszkę :)

Póki co, w łódzkim wojewodku szaruga, bo nie ma słońca, ale za to nie pada. Można się wybrać na spacer :)
Bardzo lubię spacery po lesie. Są takie piękne same w sobie i odprężające.
Dlatego też chciałam Wam skomponować galerię magicznego lasu.


                           
                 Moja faworytka… :P












A propos muzyki: co powiecie, na jakiś sympatyczny gotyk?


NIGHTINGALE –HIGHER THAN THE SKY





Niewiele jest o tym zespole w Internecie.
Najpewniejsze jest, iż zespół tworzą szwedzcy muzycy. Zespół powstał w Örebro w 1995 roku. 

 
Specjalizują się w rocku progresywnym i gotyckim, a także metalu progresywnym. Niektórzy twierdzą, że powstał jako hołd dla legendarnego zespołu rockowo-gotyckiego – The Sisters Of Mercy.


Mój ulubiony utwór w ich wykonaniu znajdziecie na playliście pod numerem dziewiątym, za dwoma kawałkami The 69 Eyes.

Myślę, że to będzie na tyle…
Niniejszy post nosi numer 181.

A jak tam u Was na blogach?
Mieliście teraz przerwę, czy jesteście w trakcie oczekiwania na komentarze?

Pozdrawiam Was ciepło, cieplutko :) :* :*


niedziela, 21 lutego 2016

Star Wars Art's część czwarta (mocno spóźniona, ale co tam...)

Cześć, Kochani!
Postanowiłam na poważnie wrócić do tematyki Star Wars Art's na blogu - tym bardziej że już dwa miesiące upłynęły od premiery Przebudzenia Mocy.

No, ale nic. Krótko mówiąc, mam obrazki i jak zazwyczaj niewielkie urozmaicenie – ciężko mi było odszukiwać poszczególne postacie i je wydzielać. Ale przynajmniej w tej odsłonie wydzielę Chewbaccę, Palpatine'a i Lando Carlissiana.
Chyba nie tak źle, prawda?

Na początek coś mieszanego: niezwykle trudno mi było wydzielać postacie, więc tym lepiej że naszykowałam sobie foldery z obrazkami już zawczasu.

Zapraszam do oglądania!






Poniżej Chewbacca; jest to przedstawiciel rasy Wookiee z planety Kashyyk. Rasa ta charakteryzuje się owłosionym ciałem, w tym także twarzą.
Chewie jest członkiem załogi Sokoła Millenium w tym także jego pilotem. Przyjaźni się z Hanem Solo.


  Rasa ta nie potrafi mówić w języku Basic, czyli języku zrozumiałym dla ludzi.



Palpatine:





Na planecie Naboo pełni rolę senatora. W tajemnicy jednak przed mieszkańcami Republiki nosi imię Darth Sidiousa, znanego wśród Mrocznych Jedi jako mistrz. Poznajemy go już w Mrocznym Widmie, gdzie snuje niecne plany wraz z wicekrólem (Nute Gunrayem). Również w Mrocznym Widmie poznajemy jego ucznia, Zabraka, Darth Maula (wpis z rasami kosmitów w tym miejscu), który ginie z ręki ucznia Qui-Gona, Obi-Wana.

Poniżej, Lando Carlissian:






 W filmie grany jest przez Billy'ego D. Wiliamsa.


Aby urozmaicić ten post czytałam o kolejnych postaciach z kolejnych epizodów jak Imperium atakuje, Powrót Jedi, czy Zemsta Sithów.

Jak znajdę czas i motywację, będzie kolejna część Star Wars Art's, tym razem z moimi wrażeniami po Ataku Klonów.
Ale obawiam się, że nie będzie to niestety notka, która wystąpi zaraz po tej, którą obecnie czytacie.
Mimo to, nie traćcie nadziei, kiedyś będzie na pewno ;D.

Do zobaczyska ^.^ Trzymajcie się ciepło!



piątek, 19 lutego 2016

Indie część czwarta & kilka ciekawostek o hinduiźmie

Cześć Kochani!

Jak pewnie dawno zauważyliście, nie dam Wam czekać na nowego posta dłużej niż tydzień :)
W zasadzie tydzień to maksimum.
Pochwalę się nieco chamską reklamą – w końcu wstawiłam do stronki o mnie moje autentyczne zdjęcie. Uznałam, że nie warto się już dłużej ukrywać pod awatarem. Mimo wszystko niech stronka pozostanie, a awataru i tak nie zmienię… bo nie xP

Nie, bo nie… xD

Dzisiaj natomiast chciałam Wam zaprezentować obiecaną notkę o Indiach i hinduiźmie.
Zacznę tradycyjnie od info, a potem przejdziemy do obrazków.

Zapraszam :)

HINDUIZM

W kontekście hinduskim można wyodrębnić dwie tendencje: tendencję iluzorycznej rzeczywistości, oraz tendencję, która podkreśla jej boską wartość.
W pierwszym przypadku to, co istnieje, jest tylko iluzją, materia oddziela nas od ducha. W drugim – cała rzeczywistość jest kondensacją boskości. To przeciwieństwo ukazane jest w dwóch mitach o stworzeniu.
W pierwszym z nich kontempluje się Wisznu, śpiącego na grzbiecie węża Sieszy, który kołysze się na falach, płynąc przez kosmiczny ocean. Z poruszającego się rytmicznie przez sen pępka Wisznu wyrasta lotos, którego korzenie tkwią w pierwotnym błocie i w którym siedzi Brahma – zamykający w sobie wszystko stworzyciel.
Z przedświadomego i jednoczącego snu rodzi się bowiem różnorodny i różnobarwny świat.
Drugie z opowiadań ukazuje natomiast boga Sziwę tańczącego w ekstazie na szczycie góry; nie jest to już postać pogrążona w sennej nieświadomości, lecz raczej superświadoma, nie pozwalająca się opanować narzuconemu jej rytmowi, która swoim skandowanym i rytmicznym tańcem stwarza nowy porządek. Jednocześnie Sziwę przedstawia się jako pogrążonego w medytacji i splecionego w miłosnym uścisku z boginią Kali-Parwati w akcie stwarzania świata.

No i wbijamy gwóźdź do programu… 
Obrazki są jak zwykle mieszane i nie mam jak popodpisywać tych bogów. Niestety, nie czytałam mitologii hinduskiej.


Mi się ta galeria nad wyraz podoba. Zwłaszcza, że bóstwa na nich przedstawione są tak fantastycznie ukazane :)
Śmiało zatem możecie wyrazić swoją szczerą opinię.
Ja jeszcze mogę cieszyć się feriami, także mam dużo czasu na pisanie, czytanie i różne inne rzeczy.
Mam nadzieję, że część z Was jeszcze wypoczywa :)

Pozdrawiam cieplutko! :*




wtorek, 16 lutego 2016

Anioły część czwarta & pewien świetny cover Gregoriana

Cześć!

Z zadowoleniem mogę stwierdzić, że powracam na bloga po małej przerwie z nowym pomysłem i nową energią :)
Rewolucja muzyczna, jak widać, dodała mi ogromnej siły i wyrwy. Wpadłam w trans i od kilku dni słucham Gregoriana :), którego kocham nie od dziś i nie od wczoraj.
Ściągnęłam prawie cały album Masters Of Chant (z 2000) – album, za pomocą którego w wieku siedemnastu, może szesnastu lat zapoznałam się z chórem odmiennym, niż typowy śpiew kościelny (dziwnie to brzmi, ponieważ jestem prywatnie ateistką. Jednak do witraży mam słabość – w końcu to rodzaj sztuki).


Pisałam Wam kiedyś że kocham chorał męski?
A w szczególności gregoriański.

Postanowiłam pójść za ciosem, i wstawić jakieś nowe anioły (anioły z poprzedniej części – klik!), a w następnej notce może nadgonię z hinduizmem. Mam straszne tyły, jeśli o to chodzi...
Ale póki mam ferie, mogę zaopiekować się blogiem, książką, lub obejrzeć jakiś fajny film. Ostatnio nie oglądałam żadnego, niestety... Ale mimo wszystko, nie tracę nadziei :)

A oto i aniołki dla Was; starałam się wstawić jakieś bardziej władcze, tym bardziej, że mam piosenkę do tematyki tej notki. Zapraszam do oglądania!











Myślałam ostatnio nad tym, co się działo na blogu. Myślę, że ostatnio blog przeszedł kilka gustownych zmian.
Przedłużenie playlisty bloga było dobrym pomysłem, zwłaszcza, że klimat jest zachowany.

UWAGA, TERAZ BARDZO POWAŻNE PYTANIE:

Kto z Was jest fanem chorału gregoriańskiego?

Mam dla Was pewną niespodziankę w postaci piosenki, którą znalazłam w sobotę – jest to co prawda, cover, a nie oryginalne wykonanie, lecz uważam że jest... prześwietny :)

Oto on:

GREGORIAN FT. AMELIA BRIGHTMAN – ENGEL (RAMMSTEIN COVER)


Nie dość, że chłopaki doskonale zorganizowali podział na zwrotki i refren, to jeszcze jest ten charakterystyczny dla Rammsteina bas i mocna perkusja. No i jeszcze śpiewają w ojczystym języku. Sądzę, że brzmi to o wiele twardziej, o wiele bardziej ,,władczo” niż w języku angielskim.

Dla porównania, wstawię i oryginalne wykonanie (podlinkuję):


Od razu ostrzegam, że nie miałam jak wstawić filmu do posta, a chciałabym przede wszystkim uprzedzić, że teledysk jest nieco... dziwny.

Gdy pierwszy raz zasmakowałam w tym coverze, zaczęłam wierzyć, że jednak w niektórych przypadkach są one lepsze od oryginału. Zwłaszcza, że oryginał jest heavymetalowy...
Aż myślałam, że doznałam Oświecenia... ;P

A Wam jak się podoba Engel w wykonaniu Gregorianów?
Lepszy, czy gorszy od Rammsteina?

Pozdrawiam wszystkich uważnych Czytelników i tych, którzy czytają Dziwny Świat od niedawna! :*