niedziela, 15 listopada 2015

Dziwny Świat Uczuć I Myśli {#4}: ,,Nu Pagadi”: Rewolucja postaci złej, chociaż bardziej lubianej. Wyłącznie twór Rusakowa, czy rosyjska kopia Elvisa Presleya?

Witajcie, moi kochani!

Wiem, że kolejny odcinek serii pojawia się dość wcześnie, lecz jest pewien temat, jaki chciałam poruszyć od dawna, a tak się składa, że doskonale nadaje się on do tej serii.
Zwłaszcza, że perspektywa powrotu mody na dzwony niezmiernie ucieszyła moje uszy :)  
Uwielbiam zarówno dzwony, jak i rurki.
Postanowiłam zatem pójść za ciosem i wstawić post, który czekał na publikację w kolejce około trzech miesięcy. 

Cóż, musiał on mieć swą kolej... 

Czy domyślacie się, jaki temat w nim poruszę?

Przyznam, że trudno mi było się do niego zebrać, gdyż porusza bardziej złożony temat, niż przypuszczałam.
Pomysł wpadł niespodziewanie, tak jak zresztą można się było spodziewać ;P
Tytuł może Wam nie mówić zbyt wiele, ale mam nadzieję, że im dalej zabrniemy, tym będzie lepiej.
Temat postu porusza między innymi unikatową rewolucję postaci, wszędy rozpoznawalnej dzięki aktorowi, który podłożył mu głos.
Chodzi tutaj o rewolucję względnie lubianej, choć negatywnej postaci Wilka z produkcji Wiaczesława Kotionoczkina

Temat przemyśleń jest niejako powiązany z powrotem dzwonów do łask :)

Zatem, do dzieła!

1. TRUDNE POCZĄTKI WILKA W RADZIECKIEJ WATASZE

Czy kiedykolwiek zastanawiało Was samych – być może z czystej ciekawości – dlaczego akurat tą postać wybrała większość radzieckiej – bo to od ZSRR się wszystko zaczęło – młodzieży?
Czy to było sprawą Wielkiego Aktora – tj. Anatolija Papanowa – którego większość młodych wielbicieli kina uwielbiała aż do rodzaju kultu, czy może za sprawą Swietozara Rusakowa – radzieckiego rysownika – który jako pierwszy podsunął Kotionoczkinowi pomysły na przedstawienie negatywnej postaci w Nu pagadi!, czy może za sprawą samej postaci – jego wyglądu, sposobie bycia i powszechnym talencie?
Wiadomo powszechnie, że większość miała prawo Wilka nie lubić, a nawet nienawidzić, jednak ten odsetek był zdecydowanie mniejszy od tych, którzy Vołka wręcz kochali – i płakali nad każdą jego porażką związaną ze schwytaniem Zająca.

Jednak nie łudźmy się – każda postać w Rosji radzieckiej odbywała ciężką drogę do sukcesu, i cudem jest jedynie to, że ta wędrówka nie kończyła się zsyłką... to znaczy, nie-akceptacją przez radzieckich odbiorców (a tym bardziej władz).
Każdy człowiek kina stara się jak może, aby zadowolić wiecznie skwaszone twarze radzieckiej władzy. Nie można zaprzeczyć, że tak było i tym razem.
Przed Nu pagadi! (1969) w Sojuzmultfilmie walczyły o taką akceptację takie produkcje jak Ogony (Хвосты1966), Rikki-tikki tavi (Рикки-тикки-тави - 1965), czy seria filmów o Mowglim. Wiem, że być może stale będę uwypuklała na tle sztuki studia tylko te kilka produkcji, ale w rzeczywistości powstało ich naprawdę sporo i być może o wiele więcej niż wyprodukowało polskie studio bajek w ciągu takiego samego odcinku czasu.

Wracając do tematu początków Wilka w Sojuzmultfilmie...

Jego początki należały być może do najtrudniejszych od postaw – czy zaczęło się od szkicu?
Być może.
W Sojuzmultfilmie bowiem w wielu kreskówkach negatywne role grywał Wilk (nie chodzi tu o tego, o którym w zasadzie mowa, lecz o inne Wilki ^.^), jednak znajdowały się czasami postacie przebieglejsze od niego.
Zatem, bywały takie w takich kreskówkach jak:
  Lis i Wilk 
(Лиса и волк
1958


Ogony 
(Хвосты) 
1966

Worek jabłek 
(Мешок яблок
1974

Te postacie dowodzą w jak różny sposób można przedstawić powszechnie obsadzanego w negatywnych rolach psowatego, jednak nie można wątpić, że to właśnie Wilk z Nu Pagadi! jest tym najoryginalniejszym, najbardziej rzucającym się w oczy i najbardziej przebiegłym od pozostałych. Dowodzi to, w ilu niesprzyjających sytuacjach musiał wykazać się sprytem i... dyskrecją.
Jak wiadomo, większych zwierząt się bał, bo spodziewał się, że ci (jak Hipopotam) dają mu niezły wycisk, jak pod ich nosem schwyci Zająca za uszy.
Ten właśnie spryt pomógł mu przetrwać we wciąż mnożących się porażkach i dowodzi tym, że nie każdy na świecie jest szczęściarzem.
Z przykrością muszę stwierdzić, że on do nich nie należy.
Mimo iż zyskał parę cech poprzednich Wilków znanych chociażby z baśni dla dzieci (np. ta o trzech świnkach), jest w nim coś, co czyni go postacią oryginalną, swojską.
 
 2. REWOLUCJA WYGLĄDU – FRYZURA KLUCZEM DO SUKCESU

Oczywiście ten, który nie miał na tyle szczęścia, aby obejrzeć Nu pagadi! od początku, nie wie zapewne do dziś, że Wilk jako taki nie zawsze wyglądał tak samo.
Miał owszem podłużne, prawie spiczaste uszy i wyraźnie zarysowaną sylwetkę ,,sielskiego Rosjanina”, ale kluczem do sukcesu okazała się jego... fryzura.
Na początku swojej kariery sojuzmulfilmowej zdawał się za bardzo upodabniać do postaci z amerykańskich kreskówek – zapewne po to była ta rewolucja.
Jak zauważyliście w pierwszej części tematu, Wilk z kreskówki ,,Worek jabłek” (1974) jest bardzo podobny do Wilka z ,,Nu pagadi!” (1969).

Co śmieszniejsze, obu postaciom użyczył głosu ten sam aktor. Możliwe, iż ten Wilk był jakoby kopią tamtejszego Wilka (z Nu Pagadi!), gdyż Wilk, nad którym sprawował pieczę jako reżyser Wiaczesław Kotionoczkin, powstał jako pierwszy i nic już nie zmieni faktu, że jest w tej kwestii oryginałem :)
A zawracając do tematu fryzu Wilka, mało kto wie, że podstawowy wygląd jego fryzury (szczególnie w 14-stym odcinku) opierał się na Elvisie Presley'u, który jeszcze za powstawania pierwszych szkiców do Nu pagadi, żył (zmarł w 1977 roku, ostatni odcinek z ,,żywym" udziałem Papanowa wyprodukowano w 1986 roku).

Moim zdaniem to zdjęcie Elvisa podkreśla najbardziej nowoczesny look Wilka, zresztą, trudno mi było znaleźć bardziej podobnej fryzury, zresztą, jak mówi prawo sztuki – inspiracja to nie kopia.
Chociaż w każdym niemal odcinku jego fryzura zmieniała długość (i nieco kształt), pozostała taka sama. Oczywiście była też odpowiednio układana do danej sytuacji, w której znajdowała się postać (np. gdy Wilk nosił czapkę lub kask, albo miał ,,rozpuszczone” włosy; również gdy postać szybko biegła, lub gwałtownie się odwracała, jednak w takiej sytuacji wiadomo, że ta część wizerunku szybko powracała do poprzedniego kształtu).

Tak więc, kompletując te informacje, mamy czystą świadomość, że Wilk poniekąd nie był łatwą postacią samą w sobie, a tylko wykreowany styl pozwolił mu się wybić.

3. WIZERUNEK ,,SIELSKIEGO ROSJANINA”
   
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że Wilk nie kojarzył mi się z typowym rosyjskim luzakiem.
Nie tylko ze względu, że był nałogowym palaczem i bez wątpienia kreatywność nie ,,włączyłaby mu się” bez poprzedniego zapalenia jednego papierosa, czy dwóch. Chociaż na kreskówce zawsze papieros zamienia się w błyskawicznym tempie w niedopałkę, w nielicznych odcinkach ma okazję sięgnąć także po zapalniczkę.

  
W odcinku siódmym na krótką jedynie chwilę zamienia go na fajkę, co nadaje mu charakter prawdziwego wilka morskiego ;P

Ten wizerunek z pewnością pomaga mu przetrwać podczas stosunkowo krótkiego rejsu i (jak we wszystkich odcinkach) szaleńczej pogoni za Zającem (w tym przypadku, majtkiem). Mimo iż nie gra tutaj roli właściwego kapitana, jak można by przypuszczać, wspominający widzowie będą go kojarzyli z rolą kapitana w tym przypadku, chociaż raczej kapitan statku nie goni za okrętem na łódce ;P

Wilk wydaje się wyobrażony tutaj jako typowy Rosjanin zmagający się z przeciwnościami władzy radzieckiej, aby osiągnąć swój cel – w tym przypadku rolę takowej władzy grają silniejsze zwierzęta, takie jak Hipopotam, a celem jest oczywiście Zając.
Wilk jest bez wątpienia postacią, za którą kryje się swoboda i beztroska typowego obywatela RFSRR. Myśl taka bierze się stąd, że mimo porażek, nie poddaje się, potrafi się podnieść nawet po tej najgorszej. Jest to w zasadzie dobry przykład dla dzieci: nie poddawaj się, a osiągniesz swój cel; choćbyś polegał za każdym razem, kiedyś ci się uda. Z pewnością Wilk ma w sobie ukrytą ambicję, i to jest u niego jednym z wielu plusów (mimo odgrywanej negatywnej roli).
Nie należy wytykać palcami tej postaci ze względu na jego dość typowo rosyjską naturę; należy się zatem radować, że Wilk jest tylko palaczem, a nie alkoholikiem, a alkohol z dwojga złego niszczy nie tylko ciało, ale i umysł.

Zatem sielską naturę Wilka można wyczuć na przykładzie jego beztroski w niektórych sytuacjach; wspina się po linie, pogwizdując piosenkę Włodzimierza Wysockiego, w drodze do cyrku siada na ławce, wyciąga gitarę i śpiewa ,,Oczy czornyje” - jest to przykład jego artystycznej natury, jego pasji i oddania się jej bez reszty. Mimo strachu przed postaciami broniącymi Zająca, potrafi być dla nich czarujący, tyle co... przebiegły. Właśnie dzięki temu uświadamia widzom, że czasem, aby osiągnąć swoje cele, trzeba ,,podkulić ogon”, czyli sprawiać wrażenie osoby miłej, powściągliwej i do przesady uległej.

4. ,,ARTYSTYCZNA DUSZA” - ODDANIE CZCI WYSOCKIEMU, PATRIOTA I GITARZYSTA

Większość widzów, którzy jeszcze pamiętają ,,Nu pagadi!” a nawet ze wzruszeniem go wspominają, wiedzą, że Wilk był postacią prawdziwie unikatową.
To, że miał słabość do gitar, wiadomo nie od dziś. Właśnie dlatego już w drugim odcinku (1971) ukazano go z owym instrumentem strunowym przewieszonym na plecach. Już w poprzedniej części omówiłam jego artystyczne zaangażowanie; że śpiewa grając na gitarze i gwiżdże piosenkę ,,O przyjacielu” Wysockiego, będącym jakoby zadośćuczynieniem (Wysocki żył z tą świadomością do czasu jego śmierci – w 1980).
Niewątpliwie postać ta jest kreatywna – to widać. I ma talent, który nie każdy potrafi dostrzec, a nawet jeśli, to przynajmniej zaakceptować.
W tym przypadku jego związek z Presleyem opiera się na pasji i słabości do muzyki.

Wilk jest też postacią o niesamowitej wymowie patriotycznym – pod wpływem muzyki tańczy kazaka, śpiewa ludową pieśń rosyjską, przygrywając na mandolinie i wydaje się być istotą lubującą się w sztuce – w tym przypadku muzyce i tańcu.
W tym przypadku jest postacią godną wykreowania i podziwiania. Czasami w postaciach negatywnych można wykryć zalety, które ,,ratują” tą postać od potępienia – i Kotionoczkin tą dobroć Wilkowi uczynił. To, że ktoś jest od czegoś uzależniony, nie znaczy, że jest złym człowiekiem; czasami trzeba zważyć na to, czy owa osoba aby uwolnić się od nałogu nie potrzebuje naszej pomocy, jednak jedynie od nas zależy, czy będziemy chcieli ją dać.
Jak się okazuje, wszystkie te czynniki, które w imieniu Wilka przedstawiłam, dały Wam dowód na to, jak bardzo możemy się pomylić, porównując dwie tak różne postaci – negatywną i pozytywną.
Zresztą, nie należy oceniać książki po okładce, jak to mówią – liczy się wnętrze, tak jak u człowieka, i animowanej postaci. Charakter powie nam więcej, niż to, jak dana postać wygląda i jak się zachowuje.
Należy też pamiętać, że wszystkie te czynniki są wymysłem reżysera, który postać stworzył i przeniósł z kartki papieru na ekran.

Mam nadzieję, że post Wam się spodobał, i oprócz tego poprzednie też ;* ;*

Jak widać (albo i nie ;P), nad postem tym pracowałam kilka dni... ale chyba było warto.
To już zależy od treści Waszych komentarzy :)
Zapraszam do dyskusji, i dziękuję po stokroć, że ze mną jesteście!