sobota, 25 sierpnia 2018

Kotołaki...

Cześć!

Tak, tegoroczne wakacje wyjątkowo leniwe, jeśli chodzi o bloga.
Nie byłam pewna, czy napisać faktycznie wczoraj, ale wolałam przeczekać. Po uroczystym poście czas najwyższy wrócić do tradycyjnych tematyk postów, i, mam nadzieję, wywiążę się z tego.
Poszukując inspiracji a propos posta, słuchałam relaksacyjnej muzyki chińskiej i japońskiej (instrumentalnej, w wykonaniu Fiechterów).
Naszło mnie sumienie, aby zająć się trochę moim ,,staruszkiem” i nieco go rozruszać.
Tym razem wstawiam coś całkiem świeżego na bloga, mianowicie… kotołaki. Tak, to przez Solembuma postanowiłam wstawić tych kotoludzi.
Przyznaję, że wakacje mam bardzo zaczytane – czytam już ostatnią część przygód Eragona i ciekawa jestem, jak akcja się rozwinie i… przy okazji, polubiłam Solembuma ^-^.













Mam nadzieję, że mi wybaczycie te długie przerwy, ale obiecuję, że postaram się poprawić, dla własnego dobra ^_^
Tak przy okazji, jestem niezwykle zadowolona z moich wyników czytelniczych. Obecnie czytam trzy książki naraz – nie wiem, kiedy je skończę (na szczęście, nie są biblioteczne xD).
No i nie wiem, co by w sumie tu jeszcze dodać…
Upały się skończyły (póki co, w woj. łódzkim) i dobrze. Jak na teraźniejszą chwilę, naprawdę nie mam ambitnych planów. Obecnie jestem sama na chacie i pilnuję dobytku xD Rodzicielka wraca dopiero w niedzielę…
Także, tego… jeśli jeszcze tu zaglądacie, chciałabym Was serdecznie i ciepło pozdrowić. I podziękować za te cztery ciężkie lata pracy.

Do napisania! ^3^