poniedziałek, 18 stycznia 2016

Ważne dni Ulubieńców {#3}: Żywot agresji Rocka. Urodziny Jonathana Davisa

Witam, Kochani!

Podczas debaty nad nowym rokiem weszło w bloga kilka zmian. Zmiany te możecie dojrzeć, czytając stronę ,,Tematyka Dziwnego Świata”.
Postanowiłam, że będę w tym roku świętowała na blogu częściej, gdyż, jak zauważyłam, pominęłam wiele ważnych świąt w poprzednim roku, lecz winą był brak rozgarnięcia, materiałów i czasu.
W tym roku zamierzam to naprawić.

W dniu dzisiejszym chciałam uczcić urodziny kolejnego mojego ulubieńca – stąd nazwa serii. Mogliście zaobserwować na blogu już takie święta jak:

- 66 urodziny Jima Byrnesa (22 września)
- 47 urodziny Jyrkiego Linnankivi (15 października)

Wymieniając główne zawody wykonawcze tych dwóch panów, jest to aktor oraz wokalista kapelowy.
Ów artysta, którym się dzisiaj zajmę, jest również wokalistą jednej z kapel, którą bardzo cenię.
Grupa owa to Korn.


Wspominałam o niej podczas pisania rankingu rockowego typu ,,Top 10”. Nie wygrywając, ani nie przegrywając kapela zajęła 8 miejsce.

Jest to zespół towarzyszący mi od dzieciństwa, lecz zaczęłam wtedy wkraczać w okres kształtujący osobowość. Zresztą, nie tylko ten zespół odkryłam w tym okresie, jednak dnia dzisiejszego chcę skupić się na ich działalności, i ku okazji na wkładzie, jaki dodał od siebie Jonathan Davis.

Jonathan Davis - pseudonim w zespole ,,JDevil – pełni funkcję wokalisty w zespole właściwie od początku jej istnienia – od 1993 roku.
Zespół pochodzi z Bakersfield w stanie Kalifornia. Powstał on po rozwiązaniu formacji L.A.P.D., w której również jako wokalista sprawował się Davis.
Kluczową informacją tematyczną jest fakt, iż dnia dzisiejszego Jonathan Davis kończy 45 lat.
Jego zaangażowanie w zespole, jakie doskonale widać w takich utworach jak ,,Alone I Break” ,,Here To Stay” czy ,,Twisted Transistor”.
Poniżej zestawiam prezentacje tych utworów (linki do YouTube):





Oczywiście, nie tylko te utwory zasługują na większą uwagę.
Ta grupa to w pewnym sensie legenda i wielka przysługa w historii rocka.
Jako że grupa powstała na początku lat 90.-tych, Jonathan Davis pozostał głęboko w mojej pamięci jako pełny charyzmy szaleniec rockowy.


Tak go właśnie zapamiętałam z dzieciństwa – dredy i kolczyk w nosie (bądź w brwi) były jego znakiem rozpoznawczym.
Grupa posiada własny styl – dość nowoczesny w porównaniu z latami działalności wielkich kapel z lat 80.
Toteż w mocno rockowym stylu chciałam mu tutaj, na polskim blogu złożyć mu serdeczne życzenia dobrego zdrowia, ambicji i szczęścia, żeby nie rezygnował z marzeń i żeby spełniał się jako wokalista jeszcze przez długi, długi czas :)




Poniżej, Korn w początkach działalności...



i dziś


A całej grupie życzę jeszcze długich lat działalności, aby nie zniknęli w cieniu nowo odkrytych osobowości muzyki popularnej – żeby ten dobry rock, jaki był ponad trzydzieści lat temu, nie wymarł niczym mamuty w epoce lodowcowej :)

Uwielbiam was, chłopaki!


Zawsze pamiętajcie Kochani: nie zapominajcie o dobrych chwilach z przeszłości; warto wspominać i warto dążyć do tego, aby pozostawić te dobre chwile w żywej pamięci :)