czwartek, 23 lutego 2017

Magiczne Lisy

Witam Was, Kochani!

Jak widać, całkiem wyrabiam się w blogowaniu i pamiętam o Was.
A jakże inaczej?
Uczęszczając na warsztaty pomału szkolę się w różnych rzeczach.
Dzisiaj, jak zazwyczaj w Tłusty Czwartek robiliśmy z całą klasą pączki. Wszystkim smakowały i jeszcze nawet uchowały się na jutro… ^_^
Czas niniejszy był dla mnie względny, ale za to tak pełen atrakcji, że nie mogłam myśleć o blogu.
Dziś wracam, by za jakiś czas znów wrócić. Taki żywot blogera.
Jestem bardzo zadowolona ze szkoły – to chyba najważniejsze :)

Ze spraw blogowych – oczywiście żyję i bloguję nadal.
Postanowiłam, że wstawię dzisiaj coś dla odświeżenia Dziwnego Świata.
Otóż, preferuję…. Liski.
Co prawda, mam jeszcze kitsune na komputerze, ale w dniu dzisiejszym wstawię dla Was takie rude liski, wiecie… ale za to magiczne :)











Oprawa muzyczna bardziej lekka:


Ten uroczy Ekwadorczyk gra typową muzykę indiańską, specjalizuje się w grze na flecie. Uważam, że ma talent ;)


OK., to by było wszystko, co do dzisiejszego postu. Tak więc wiecie, że nie tylko żyję, ale też słucham muzyki – i to różnej, a co!

Pozdrawiam Was serdecznie, papatki! ;*