Witam,
Kochani!
Otóż,
nie patrząc i nie przymierzając – goniona batem nudy i zżerającej
ambicji pisania – postanowiłam dać tutaj minimalny znak życia.
Wydaje
mi się, że ,,znak życia” to odpowiednie określenie.
Dodatkowo
przytłacza fakt, że w poprzednie wakacje nie starałam się
zbytnio, ale obawiam się, że tak już pozostanie.
Cóż,
mam poza tym inne sprawy do ogarnięcia, sprawy dotyczące filmów,
które planowałam obejrzeć, dały o sobie znać, ale wczoraj był
niezbyt sprzyjający pogodowo fenomen. Dzisiaj pewnie też nic nie
obejrzę, ale co tam! Wakacje jeszcze się nie skończyły.
Postanowiłam
wstawić tu co nieco, aby nie było tu tak pusto i melancholijnie
(nie dajcie się melancholii! - to zła moc jest :P)
Jeszcze
nie wiem, czy jakkolwiek poprawię aktywność na Twórczości.
Na
razie skupię się tutaj na niniejszym.
W
ramach gorących wakacji – gorący Egipt i magia hieroglifów.
Nieco
muzyki:
Mam
nadzieję, że blog nieco ożył po tej przerwie, jaką mu
sfinansowałam, no ale musiałam, i nic na to nie poradzę :P
Piszcie
w komentarzach, czy się podoba.
Jak
mi się uda, wstawię tu jeszcze coś.
To
do napisania, Moi Kochani! :) Korzystajcie ze słońca!