Cześć,
Kochani!
Znienacka
trafiła mnie wena do pisania, chociaż licznik komentarzy ostatnimi
czasy w miejscu…
No,
ale cóż.
Musiałam
jakoś przetrwać. A obecnie jestem zadowolona.
Jakby
nie patrzeć, moja świetlana przyszłość jest niepewna.
Musiałam
odkurzyć biblioteczkę i uporządkować myśli.
Pobyć
trochę w świecie poza cyfrowym światem.
Z
początku nie wiedziałam co z tego będzie.
Martwiłam
się.
Potem
wyszło na to, że obudziłam się o trzeciej nad ranem i z godzinę
siedziałam na łóżku, a potem zasnęłam, obudziłam się o
jakiejś jedenastej rano, wyprowadziłam psy na spacer.
Sielanka.
A
potem wtopiłam się w świat Diabelskich maszyn.
Na razie
jestem w posiadaniu pierwszego tomu, lecz teraz wiem, że sięgnę po
kolejne.
I,
tak jak podejrzewałam, zżyłam się z paroma postaciami, przede
wszystkim Willem, Jemem i główną bohaterką, Tessą.
Bardzo
ich polubiłam.
Nie
przeczę, że będę teraz budowała ,,rubrykę” biblioteczki pod
nazwą ,,Fantasy/S-Fi”.
Dzisiaj
pragnę znowu odświeżyć serie na blogu. Postanowiłam, że wstawię
prace Aurory Wings – już szóstą odsłonę.
Jestem
nieco rozkojarzona tą przerwą na blogu, dlatego też nie wiem, co
robić. Ale może niedługo wrócę do stałego blogowania.
A
tymczasem zapraszam chętnych na oglądanie!
Myślę,
że całkiem dobrze, że w końcu się odezwałam.
Może
rzeczywiście nie miałam weny. Może powrócę z czymś ciekawszym.
Tymczasem,
życzę Wam dobrego dnia, a raczej jej reszty i miłego wieczoru!