niedziela, 26 lipca 2015

Błazny część druga

Cześć!

Tak więc oto powracam w świat fantasy – pełna wigoru, energii i weny…
Jak zwykle nieustannie zamyślona, zakochana w fantazji, bujająca w obłokach…
No cóż, taki już mój urok ;D

Aż nie mogę uwierzyć, że nadal mam siłę na bloga, a to dzięki tym wszystkim komentarzom, które mnie motywują do działania, i dzięki którym blog ma szansę przetrwać (orientacyjnie) kilka lat…

Ważne, że już ma swoją historię, i ważne, że ja mam jakieś doświadczenie.
Wiele się nauczyłam, prowadząc bloga.
Uważam, że jest warty czasu i motywacji, a komentarze uświadamiają mi, że warto nad nim pracować.
Dla mnie, jak dla blogera, nie liczą się wyświetlenia i kosmiczna ilość obserwatorów, z których ponad połowa się nie udziela (i to jest takie niesprawiedliwe), lecz garsteczka obserwatorów, i stałe, uczciwe komentarze pod każdym postem w rozsądnej moim zdaniem ilości – do 10 wzwyż.
Sądzę, że nie jest to wielkie wymaganie, jak na blogera.
Wystarczy po prostu zadać sobie pytanie, czy naprawdę ten blog mi się podoba i czy będę go odwiedzać – reszta powinna przyjść sama ^.^

Na dzisiaj naszykowałam Wam, planowanych z dawna błaznów, a fakt jest taki, że łącznie będzie ich nieco więcej.
W blogowaniu kieruję się tym, aby wstawiać na przemian kontynuacje tematyk i jakieś nowości.
Oczywiście jestem otwarta na zamówienia, ale to zależy od tego, czy mam zadowalającą liczbę obrazków na notkę – jeśli nie, wstawiam coś innego i kontynuuję szukanie.












Wiem, że szukanie wymaga czasu, ale ważne są efekty i delektowanie się nimi…
W następnej notce będą już zamówione Banshee, i to chyba przez nie na notkę po nich muszę szykować coś mroczniejszego… a chyba wiem już co ^.^

Trzymajcie się ciepło ^.^

P.S.: Jak zauważyli ci, którzy jeszcze tu nie dotarli, zmieniłam kompletnie wystrój bloga ^.^ Więcej o tej rewolucji w poprzedniej notce.