czwartek, 22 lutego 2018

Pegazy

Cześć!

Dzisiaj złapałam trochę oddechu, i z dumą stwierdzam, że dzisiejszy post będzie nieco inny.
Tak więc dzisiaj zestawię Wam konkretne postaci z fantastycznego świata – pegazy.
Wczorajsza wizyta w bibliotece podziałała pozytywnie na moje samopoczucie. Miło tak się przejść (do biblioteki nie mam wcale daleko), wślizgnąć się między dział fantastyki a historii, przeszukać palcami książkowe grzbiety…
I tak oto opuściłam lokum biblioteczne zadowolona. Z dwiema książkami pod pachą. Twórcze soki niestety nie chciały we mnie płynąć, więc nic nie pokolorowałam. Szlag -.-
Trochę to dziwne, że chciało mi się zająć blogiem, ale obecnie mam zarazem dziwnie i ciężko na prywatce. Z rana bolała mnie głowa, ale spacer z psami poskutkował.
Dziś postanowiłam przekopać Archiwum dać na odświeżenie pegazów. W poprzedniej notce były anioły.













 
Post całkiem spontaniczny…
Na dzisiaj to wszystko.
Mam nadzieję, że w końcu uzyskałam przebaczenie a propos tej przerwy.
To do następnej! ^-^

sobota, 17 lutego 2018

Anioły część piąta

Co ja robię?
Cóż ja czynię?

Dwa posty jednego dnia?!…

No, tak wyszło.

Taka mała rekompensata za tę nieobecność na blogu.
To już będzie trzeci post od mojej reanimacji.
Ale nie o liczby tu chodzi.
Tak więc, wiecie, że Laoshu była zagrypowana, że koloruję dla relaksu (patrz post z 16 lutego) i że… no zresztą, doczytacie się sami.
Czytam też, naturalnie. I mam wenę.
Postanowiłam również obudzić tematykę ,,fantastyka” na blogu i poszukać dla Was jakieś gustowne… anioły.
To już piąta odsłona tych pięknych istot (jak coś, to chyba przez to że czytam książkę o Nocnych Łowcach).

Gotowi?
To LET'S GO!



















Najlepszy (Kawaii ^-^):


Duuuużo obrazków w ramach przeprosin. Wybaczacie mi? ;-:

To chyba by było na tyle.
Ale, jak wiecie, nie zamierzam poprzestać.
Chcę zadbać o bloga, i teraz widzę, jak bardzo go zaniedbałam.
No ale, mleko się rozlało. Nic się nie poradzi.
Następnym razem będzie lepiej. Postaram się w to uwierzyć.


World Of Art {#18}: Olga Tereszenko część druga

Cześć!

Po oficjalnej reanimacji bloga, postanowiłam też reanimować serię World Of Art na blogu.
Dzisiaj preferuję prace Olgi Tereszenko – już raz przedstawiałam jej prace na blogu.
Przed nami część druga.











  Piszcie, co sądzicie o obrazach :)


piątek, 16 lutego 2018

Muszę się wytłumaczyć!... I tak uczynię!

Cześć!

Obiecałam, że wrócę, i w pewnym sensie, wróciłam. Poprzedni post napisałam spontanicznie, abyście przypadkiem nie myśleli, że wściekły Chong Li pogruchotał mi kości…

Tymczasem wracam…
Pomału wracam.
Mimo trudności w życiu prywatnym (choroby bliskiej mi osoby -_-) postarałam się, aby jednak blog nie zalęgł kurzem (czy jak to się mówi).
Staram się poprawić, ale wiecie, że jak ktoś bliski zachoruje (i to ciężko), niełatwo jest pozbierać się na serio. Czasami miałam wrażenie, że zapominam o blogu i czułam się winna.
Opuściłam przez to wszystko kilka dni w szkole i nie wiem, kiedy będę mogła wrócić do szkolnej ławki, pozostało mi mieć nadzieję, że nauczyciele zrozumieją. Zwłaszcza moja Wychowawczyni, której ufam w stu procentach.
Marzy mi się wyjazd do Łodzi (do Empiku, lub innej księgarni), ale blokada rodzinnych finansów na razie mi to uniemożliwia.
Na szczęście jednak, jestem zajęta jedną książką i, co jest u mnie nowością, wciągnęłam się w kolorowanki antystresowe. Oczywiście musiałam zaraz dokupić kredki, bo miałam ich mało.
Lubię wieczorami po spacerze z pieskami usiąść przy stoliczku z pudełkiem kredek, wybrać jeden wzór (bardziej kwiatowy, lub bogaty w figury geometryczne – to zależy) i kolorować ten jeden wzór dwa lub trzy dni. Takie kolorowanki uspokajają i świetnie ćwiczą Waszą precyzję.
Zestawię Wam kilka wzorów (pokolorowanych):
















A takie wzory skserowała mi Pani:






Jeszcze mam dwa niepokolorowane kserówki z Harry'ego Pottera.

Jejku, aż mi się przypomniała gra na PC - Harry Potter I Komnata Tajemnic. Grało się z siostrą, oj, grało...

(łezka kręci się w oku)


Myślę, że tym postem wyjaśniłam Wam dość zwięźle, co u mnie. Mam nadzieję, że w końcu powstanę na nogi, bo ostatnie, co robiłam na necie, to pobierałam soundtrack mojego ulubionego anime. A mama czyta wieczorem choremu baśnie (dorosły facet też czasami chce poczuć się dzieckiem ~.^).
Na taki ,,post usprawiedliwiający” to wszystko. 

Przepraszam wszystkich tych, którzy liczyli na coś więcej. Ale czuję, że to jeszcze nie pora...