piątek, 11 września 2015

World Of Graphic Arts {#10}: Aurora Wings część piąta

Witam ponownie!

Po wytłumaczeniu się ze znacznej nieobecności wstawiam tutaj post z grafiką artystyczną.
Mam nadzieję, że posty, które pojawiały się do tej chwili nie były nudne.
Dzisiaj mam zaszczyt przedstawić już piątą odsłonę grafik autorstwa Aurory Wings.
Mam nadzieję, że w tej notce każdy znajdzie coś dla siebie.

Miłego odbioru!










Zauważyłam, że bardzo zaniedbałam oglądanie filmów, ale przysięgam to nadrobić. Planuję zapolować w necie na komedię Nasza niania jest agentem i mam nadzieję, że owa trafi mi się na lektora :)
Spodziewajcie się całkiem totalnego odświeżenia bloga w postaci nowych notek. Jak należycie odpocznę w ten weekend, znowu coś będzie na jutro, lub niedzielę :)
Macie pełne prawo przeglądać, czytać i komentować starsze posty :)
Buziole :* :* i pozdrówka ;) ;)



Sprawy osobiste Dziwnego Świata (Official Note #17): Skansen Nagawki, kolejny dzień za mną, weekend przede mną!

Hej!

W zasadzie już kolejny dzień minął.
Dziś piątek, kolejny dzień w przód i w zasadzie – mi samej trudno w to uwierzyć – drugi dzień praktyk.
Spędziłam w skansenie kolejne pięć godzin, i w porównaniu z dniem poprzednim nie byłam tak zmęczona, jak wczoraj.
We wczorajszą noc, przysięgam Wam, spałam jak zabita, mimo że zaraz po przyjechaniu do Głowna zdrzemnęłam się po obiedzie.
Wiem, okropny suseł ze mnie ;P



Ogółem ten dzień spędziłam dobrze, gdyby nie parę incydentów ze strony mojej opiekunki, pani Justyny, która od samego początku nie stworzyła na mnie dobrego wrażenia…

No, ale koniec na tym.
Ogółem, kolejny dzień spędziłam z panią Ewą, a ostatnią godzinkę przesiedziałam w barku.
Zrobiłam to, z czym sobie dawałam radę, i chyba nie zapomnę chwil spędzonych na ozdabianiu sali weselnej *.*
Pamiętam, jak pierwszego dnia w skansenie, pierwsza rzecz, jaką zrobiłam, było mycie lustra w tej sali *.*
Pani Ewa oczywiście mi pomagała, chociaż w niektórych sytuacjach musiałam ją prosić o powtórzenie danego zdania, gdyż ma dość szybkie tempo mówienia… :D

Wspominam ten dzień dobrze, jeśli nie perfekcyjnie, i zastanawiam się, kiedy będę miała wypłaty.


Jeszcze w pewnych rzeczach się gubię, ale to dopiero moje pierwsze ,,razy”. Cieszyłam się jak dziecko, gdy podczas ozdabiania sali zobaczyłam przez okno kilka sztuk koni *.* Nawet dojrzałam kucyka. Wiem, że nie dotrzymałam słowa, w stosunku co do zdjęć tych cudów, ale nie starczyło mi czasu ;(




Ten post jest dość krótki, ale za to pełen wrażeń.
Póki będę miała weekend, postaram się także w dni poszkolne coś tutaj wstawić.


Ten post jakoś nie pasuje do innej tematyki.