wtorek, 3 lutego 2015

Wikingowie

Witam!

Była to znowu przerwa nieplanowana, ale problemy nie wynikały tym razem z Bloggera, a z winy samego Internetu...
Wybaczcie...
Tak więc na otarcie łez, oznajmiam, że jestem i mam dla Was nową notkę z nową galerią.
Tym razem tematem będą wikingowie.
Kto z Was ich nie kojarzy?
Przyznać muszę, że znam serial Wikingowie jedynie ze słyszenia i reklam (mam kanał History), ale jak dotąd nie odważyłam się go obejrzeć.
Może ktoś z Was go oglądał?
Będzie mi miło, jak się podzielicie wiedzą na ten temat.
Ale od razu podkreślam, że jak znajdę recenzję pełną krwi ściekającej z topora – od razu zrezygnuję.
Tak jak zresztą zauważyliście, nie lubię przemocy zawartej w książkach i filmach.
Nie tak mnie wychowano, cóż...
Ale z pewnością słyszeliście o innym serialu (tym razem animowanym) pt. Jeźdźcy smoków? Chodzi o kontynuację losów wikingów z filmu Jak wytresować smoka. Szczerze powiedziawszy, miałam to szczęście obejrzeć (chociaż kilka) odcinków (nie po kolei, ale cóż...). O dziwo, oceniam go jak najbardziej pozytywnie.
Wiem, że czasami za bardzo się spieszę z pozytywnymi ocenami na takie tematy, ale przemyślałam to i... nie żałuję.
Jak chcieli, tak mają, nic na to nie poradzę.

No więc, jak zapewne wiecie wikingowie byli skandynawskimi kupcami (wedle domysłów, Norwegami), trudniącymi się w dużym stopniu barbarzyństwem i kradzieżą kosztowności innych statków. Legendy przypisują im ogromną odwagę i spryt, oraz niesamowicie wysoko rozwinięte zdolności wojackie.
Najchętniej posługują się toporem o charakterystycznym kształcie ostrza i (nieco rzadziej) mieczami i sztyletami.
Są najbardziej znani jako smoczy pogromcy, chociaż do dziś nie wiadomo, czy aby na pewno ziejące ogniem gady nie służyły im za sprzymierzeńców. Cenią sobie własne towarzystwo – nie lubią osobników spod ,,innego społeczeństwa”.
Kiedyś prowadzili koczowniczy tryb życia, wędrując po górach, jednak z upływem wieków, gdy potrafili już rozpoznać miejsca obfite w stosowną ilość pożywienia, zaczęli budować drewniane osady, których zaciekle bronili przed potencjalnymi wrogami. Najczęściej osiedlali się na wyspach, w pobliżu lasów lub gór, wiedząc, że będą zmuszeni jej bronić jeśli nie przed najeźdzami w ludzkiej postaci, to chociażby przed watahami wilków, czy niedżwiedziami.
Wikingowie są ludem silnej postury, zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Są odporni na niektóre obrażenia. Uleczają rany za pomocą naparów ziołowych i modłów do bogów.
W okresie jesienno-zimowym polują gromadnie na większą zwierzynę. Za pomocą umiejętności kuchennych potrafią przyrządzić nawet mięso z renifera.
W cieplejsze dni urozmaicają dietę ziołami.
Potrafią jeżdzić konno.
Za dawnych czasów udomowili ciężkie konie zimnokrwiste, które służą im jako konie pociągowe i konie do wojaczki. Wedle domysłów mogły to być kuce fiordzkie, które zamieszkiwały fiordy norweskie.

Dobra, trochę tego dużo jak na wikingów, no ale zawsze...
Teraz prezentacja:












 To już wszystko, co naszykowałam.
A propo muzyki – możecie posłuchać na playliście do bloga kawałka Tyr – Ramund Hin Unge. Najbardziej oddaje klimat, a nie wstawiam nowych piosenek (na razie) z tego względu, że w poprzedniej notce i tak było tego sporo.
Mam nadzieję, że się podobało.
W następnej notce będzie coś innego... jeszcze nie wiem co.
Zobaczy się ;D
Do następnej, kochani!