Witajcie, moi kochani!
Wiem, że kolejny odcinek serii pojawia się dość wcześnie, lecz jest pewien temat, jaki chciałam poruszyć od dawna, a tak się składa, że doskonale nadaje się on do tej serii.
Zwłaszcza, że perspektywa powrotu mody na dzwony niezmiernie ucieszyła moje uszy :)
Uwielbiam zarówno dzwony, jak i rurki.
Postanowiłam zatem pójść za ciosem i wstawić post, który czekał na publikację w kolejce około trzech miesięcy.
Cóż, musiał on mieć swą kolej...
Wiem, że kolejny odcinek serii pojawia się dość wcześnie, lecz jest pewien temat, jaki chciałam poruszyć od dawna, a tak się składa, że doskonale nadaje się on do tej serii.
Zwłaszcza, że perspektywa powrotu mody na dzwony niezmiernie ucieszyła moje uszy :)
Uwielbiam zarówno dzwony, jak i rurki.
Postanowiłam zatem pójść za ciosem i wstawić post, który czekał na publikację w kolejce około trzech miesięcy.
Cóż, musiał on mieć swą kolej...
Czy
domyślacie się, jaki temat w nim poruszę?
Przyznam,
że trudno mi było się do niego zebrać, gdyż porusza bardziej
złożony temat, niż przypuszczałam.
Pomysł wpadł niespodziewanie, tak jak zresztą można się było spodziewać ;P
Pomysł wpadł niespodziewanie, tak jak zresztą można się było spodziewać ;P
Tytuł
może Wam nie mówić zbyt wiele, ale mam nadzieję, że im dalej
zabrniemy, tym będzie lepiej.
Temat
postu porusza między innymi unikatową rewolucję postaci, wszędy
rozpoznawalnej dzięki aktorowi, który podłożył mu głos.
Chodzi
tutaj o rewolucję względnie lubianej, choć negatywnej postaci
Wilka z produkcji Wiaczesława Kotionoczkina.
Temat przemyśleń jest niejako powiązany z powrotem dzwonów do łask :)
Zatem, do dzieła!
Temat przemyśleń jest niejako powiązany z powrotem dzwonów do łask :)
Zatem, do dzieła!
1.
TRUDNE POCZĄTKI WILKA W RADZIECKIEJ WATASZE
Czy
kiedykolwiek zastanawiało Was samych – być może z czystej
ciekawości – dlaczego akurat tą postać wybrała większość
radzieckiej – bo to od ZSRR się wszystko zaczęło – młodzieży?
Czy
to było sprawą Wielkiego Aktora – tj. Anatolija Papanowa –
którego większość młodych wielbicieli kina uwielbiała aż do
rodzaju kultu, czy może za sprawą Swietozara Rusakowa – radzieckiego rysownika – który jako pierwszy podsunął
Kotionoczkinowi pomysły na przedstawienie negatywnej postaci w Nu
pagadi!, czy może za sprawą samej postaci – jego wyglądu,
sposobie bycia i powszechnym talencie?
Wiadomo
powszechnie, że większość miała prawo Wilka nie lubić, a nawet
nienawidzić, jednak ten odsetek był zdecydowanie mniejszy od tych,
którzy Vołka wręcz kochali – i płakali nad każdą jego porażką
związaną ze schwytaniem Zająca.
Jednak
nie łudźmy się – każda postać w Rosji radzieckiej odbywała
ciężką drogę do sukcesu, i cudem jest jedynie to, że ta wędrówka
nie kończyła się zsyłką... to znaczy, nie-akceptacją przez
radzieckich odbiorców (a tym bardziej władz).
Każdy
człowiek kina stara się jak może, aby zadowolić wiecznie
skwaszone twarze radzieckiej władzy.
Nie
można zaprzeczyć, że tak było i tym razem.
Przed
Nu pagadi! (1969) w Sojuzmultfilmie walczyły o taką
akceptację takie produkcje jak Ogony (Хвосты – 1966),
Rikki-tikki tavi (Рикки-тикки-тави - 1965), czy
seria filmów o Mowglim. Wiem, że być może stale będę uwypuklała
na tle sztuki studia tylko te kilka produkcji, ale w rzeczywistości
powstało ich naprawdę sporo i być może o wiele więcej niż
wyprodukowało polskie studio bajek w ciągu takiego samego odcinku
czasu.
Wracając
do tematu początków Wilka w Sojuzmultfilmie...
Jego
początki należały być może do najtrudniejszych od postaw – czy
zaczęło się od szkicu?
Być
może.
W
Sojuzmultfilmie bowiem w wielu kreskówkach negatywne role grywał
Wilk (nie chodzi tu o tego, o którym w zasadzie mowa, lecz o inne
Wilki ^.^), jednak znajdowały się czasami postacie przebieglejsze
od niego.
Zatem,
bywały takie w takich kreskówkach jak:
Lis
i Wilk
(Лиса и волк)
1958
Ogony
(Хвосты)
1966
Worek
jabłek
(Мешок яблок)
1974
Te
postacie dowodzą w jak różny sposób można przedstawić
powszechnie obsadzanego w negatywnych rolach psowatego, jednak nie
można wątpić, że to właśnie Wilk z Nu Pagadi! jest tym
najoryginalniejszym, najbardziej rzucającym się w oczy i
najbardziej przebiegłym od pozostałych. Dowodzi to, w ilu
niesprzyjających sytuacjach musiał wykazać się sprytem i...
dyskrecją.
Jak
wiadomo, większych zwierząt się bał, bo spodziewał się, że ci
(jak Hipopotam) dają mu niezły wycisk, jak pod ich nosem schwyci
Zająca za uszy.
Ten
właśnie spryt pomógł mu przetrwać we wciąż mnożących się
porażkach i dowodzi tym, że nie każdy na świecie jest
szczęściarzem.
Z
przykrością muszę stwierdzić, że on do nich nie należy.
Mimo
iż zyskał parę cech poprzednich Wilków znanych chociażby z baśni
dla dzieci (np. ta o trzech świnkach), jest w nim coś, co czyni go
postacią oryginalną, swojską.
2.
REWOLUCJA WYGLĄDU – FRYZURA KLUCZEM DO SUKCESU
Oczywiście
ten, który nie miał na tyle szczęścia, aby obejrzeć Nu
pagadi! od początku, nie wie zapewne do dziś, że Wilk jako
taki nie zawsze wyglądał tak samo.
Miał
owszem podłużne, prawie spiczaste uszy i wyraźnie zarysowaną
sylwetkę ,,sielskiego Rosjanina”, ale kluczem do sukcesu okazała
się jego... fryzura.
Na
początku swojej kariery sojuzmulfilmowej zdawał się za bardzo
upodabniać do postaci z amerykańskich kreskówek – zapewne po to
była ta rewolucja.
Jak
zauważyliście w pierwszej części tematu, Wilk z kreskówki
,,Worek jabłek” (1974) jest bardzo podobny do Wilka z ,,Nu
pagadi!” (1969).
Co
śmieszniejsze, obu postaciom użyczył głosu ten sam aktor.
Możliwe, iż ten Wilk był jakoby kopią tamtejszego Wilka (z Nu
Pagadi!), gdyż Wilk, nad którym sprawował pieczę jako reżyser
Wiaczesław Kotionoczkin, powstał jako pierwszy i nic już nie
zmieni faktu, że jest w tej kwestii oryginałem :)
A
zawracając do tematu fryzu Wilka, mało kto wie, że podstawowy
wygląd jego fryzury (szczególnie w 14-stym odcinku) opierał się
na Elvisie Presley'u, który jeszcze za powstawania pierwszych
szkiców do Nu pagadi, żył (zmarł w 1977 roku, ostatni odcinek z ,,żywym" udziałem Papanowa wyprodukowano w 1986 roku).
Moim
zdaniem to zdjęcie Elvisa podkreśla najbardziej nowoczesny look
Wilka, zresztą, trudno mi było znaleźć bardziej podobnej fryzury,
zresztą, jak mówi prawo sztuki – inspiracja to nie kopia.
Chociaż
w każdym niemal odcinku jego fryzura zmieniała długość (i nieco
kształt), pozostała taka sama. Oczywiście była też odpowiednio
układana do danej sytuacji, w której znajdowała się postać (np.
gdy Wilk nosił czapkę lub kask, albo miał ,,rozpuszczone” włosy;
również gdy postać szybko biegła, lub gwałtownie się odwracała,
jednak w takiej sytuacji wiadomo, że ta część wizerunku szybko
powracała do poprzedniego kształtu).
Tak
więc, kompletując te informacje, mamy czystą świadomość, że
Wilk poniekąd nie był łatwą postacią samą w sobie, a tylko
wykreowany styl pozwolił mu się wybić.
3.
WIZERUNEK ,,SIELSKIEGO ROSJANINA”
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że Wilk nie kojarzył mi się z typowym rosyjskim luzakiem.
Nie
tylko ze względu, że był nałogowym palaczem i bez wątpienia
kreatywność nie ,,włączyłaby mu się” bez poprzedniego
zapalenia jednego papierosa, czy dwóch. Chociaż na kreskówce
zawsze papieros zamienia się w błyskawicznym tempie w niedopałkę,
w nielicznych odcinkach ma okazję sięgnąć także po zapalniczkę.
W
odcinku siódmym na krótką jedynie chwilę zamienia go na fajkę,
co nadaje mu charakter prawdziwego wilka morskiego ;P
Ten
wizerunek z pewnością pomaga mu przetrwać podczas stosunkowo
krótkiego rejsu i (jak we wszystkich odcinkach) szaleńczej pogoni
za Zającem (w tym przypadku, majtkiem). Mimo iż nie gra tutaj roli
właściwego kapitana, jak można by przypuszczać, wspominający
widzowie będą go kojarzyli z rolą kapitana w tym przypadku,
chociaż raczej kapitan statku nie goni za okrętem na łódce ;P
Wilk
wydaje się wyobrażony tutaj jako typowy Rosjanin zmagający się z
przeciwnościami władzy radzieckiej, aby osiągnąć swój cel – w
tym przypadku rolę takowej władzy grają silniejsze zwierzęta,
takie jak Hipopotam, a celem jest oczywiście Zając.
Wilk
jest bez wątpienia postacią, za którą kryje się swoboda i
beztroska typowego obywatela RFSRR. Myśl taka bierze się stąd, że
mimo porażek, nie poddaje się, potrafi się podnieść nawet po tej
najgorszej. Jest to w zasadzie dobry przykład dla dzieci: nie
poddawaj się, a osiągniesz swój cel; choćbyś polegał za każdym
razem, kiedyś ci się uda. Z pewnością Wilk ma w sobie ukrytą
ambicję, i to jest u niego jednym z wielu plusów (mimo odgrywanej
negatywnej roli).
Nie
należy wytykać palcami tej postaci ze względu na jego dość
typowo rosyjską naturę; należy się zatem radować, że Wilk jest
tylko palaczem, a nie alkoholikiem, a alkohol z dwojga złego niszczy
nie tylko ciało, ale i umysł.
Zatem
sielską naturę Wilka można wyczuć na przykładzie jego beztroski
w niektórych sytuacjach; wspina się po linie, pogwizdując piosenkę
Włodzimierza Wysockiego, w drodze do cyrku siada na ławce, wyciąga
gitarę i śpiewa ,,Oczy czornyje” - jest to przykład jego
artystycznej natury, jego pasji i oddania się jej bez reszty.
Mimo strachu przed postaciami
broniącymi Zająca, potrafi być dla nich czarujący, tyle co...
przebiegły. Właśnie dzięki temu uświadamia widzom, że czasem,
aby osiągnąć swoje cele, trzeba ,,podkulić ogon”, czyli
sprawiać wrażenie osoby miłej, powściągliwej i do przesady
uległej.
4.
,,ARTYSTYCZNA DUSZA” - ODDANIE CZCI WYSOCKIEMU, PATRIOTA I
GITARZYSTA
Większość
widzów, którzy jeszcze pamiętają ,,Nu pagadi!” a nawet ze
wzruszeniem go wspominają, wiedzą, że Wilk był postacią
prawdziwie unikatową.
To,
że miał słabość do gitar, wiadomo nie od dziś. Właśnie
dlatego już w drugim odcinku (1971) ukazano go z owym instrumentem
strunowym przewieszonym na plecach. Już w poprzedniej części
omówiłam jego artystyczne zaangażowanie; że śpiewa grając na
gitarze i gwiżdże piosenkę ,,O przyjacielu” Wysockiego, będącym
jakoby zadośćuczynieniem (Wysocki żył z tą świadomością do
czasu jego śmierci – w 1980).
Niewątpliwie
postać ta jest kreatywna – to widać. I ma talent, który nie
każdy potrafi dostrzec, a nawet jeśli, to przynajmniej
zaakceptować.
W
tym przypadku jego związek z Presleyem opiera się na pasji i
słabości do muzyki.
Wilk
jest też postacią o niesamowitej wymowie patriotycznym – pod
wpływem muzyki tańczy kazaka, śpiewa ludową pieśń rosyjską,
przygrywając na mandolinie i wydaje się być istotą lubującą się
w sztuce – w tym przypadku muzyce i tańcu.
W
tym przypadku jest postacią godną wykreowania i podziwiania.
Czasami w postaciach negatywnych można wykryć zalety, które
,,ratują” tą postać od potępienia – i Kotionoczkin tą dobroć
Wilkowi uczynił.
To, że ktoś jest od czegoś
uzależniony, nie znaczy, że jest złym człowiekiem; czasami trzeba
zważyć na to, czy owa osoba aby uwolnić się od nałogu nie
potrzebuje naszej pomocy, jednak jedynie od nas zależy, czy będziemy
chcieli ją dać.
Jak
się okazuje, wszystkie te czynniki, które w imieniu Wilka
przedstawiłam, dały Wam dowód na to, jak bardzo możemy się
pomylić, porównując dwie tak różne postaci – negatywną i
pozytywną.
Zresztą,
nie należy oceniać książki po okładce, jak to mówią – liczy
się wnętrze, tak jak u człowieka, i animowanej postaci. Charakter
powie nam więcej, niż to, jak dana postać wygląda i jak się
zachowuje.
Należy
też pamiętać, że wszystkie te czynniki są wymysłem reżysera,
który postać stworzył i przeniósł z kartki papieru na ekran.
Mam
nadzieję, że post Wam się spodobał, i oprócz tego poprzednie też
;* ;*
Jak
widać (albo i nie ;P), nad postem tym pracowałam kilka dni... ale
chyba było warto.
To już zależy od treści Waszych komentarzy :)
Zapraszam
do dyskusji, i dziękuję po stokroć, że ze mną jesteście!
Kurczę, ledwo pamiętam tę kreskówkę "Wilk i zając" z dzieciństwa. A szkoda bo widać, że warto :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Wilk nie miał tych długich włosów. Wygląda w nich trochę obleśnie :P
Pozdrawiam
Zgaduję, że chodzi Ci o podobieństwo Wilków z ,,Worka jabłek" i ,,Nu Pagadi!" ;P. Przyznam, ja też byłam w niemałym szoku, buszując po Runecie, ale cóż, może to i dobrze, że inspiracja Presleyem się zachowała u jednego z nich :P. Obie kreskówki powstawały w Sojuzmultfilmie, lecz z pewnością miały innych reżyserów. Mam natomiast nadzieję, że Kotionoczkin nie oskarżył reżysera kreskówki z '74 roku o ,,skopiowanie" stylu szkicu Wilka, którego tak wiele osób kochało, nie tylko w ZSRR :P.
UsuńJak byłam mała to potrafiłam godzinami oglądać Wilka i Zająca. Mam jeszcze sfatygowaną kasetę VHS. Kreskówka jest bardzo klimatyczna i przeznaczona dla tych co nie znają ani słowa po Rosyjsku.
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się ta bajka bardzo dobrze. Zawsze lubiłam Wilka mimo iż nie był pozytywną postacią. Twój post mnie zaskoczył. Nie wiedziałam naprawdę wielu rzeczy o tej kreskówce.
Mój kawałek internetu
Bardzo ciekawy i wyczerpująco napisany post :) Ja również oglądałam w dzieciństwie (a to wcale tak dawno nie było :P) tę bajkę, i ucieszyłam się, widząc, że napisałaś post na jej temat. Okazuje się, że naprawdę wielu rzeczy nie wiedziałam o jej głównym bohaterze :P Pozdrawiam i życzę motywacji do pisania następnych ciekawych postów! :) /Claudie
OdpowiedzUsuń