Wiem,
że naprawdę długi już czas minął od ogłoszenia tej serii, ale
jakoś tak wstawianie jej w połowie wakacji okazałby się niezbyt
trafny, ponieważ zależy mi na tym, abyście zdołali ją ocenić po
swojemu, jak to czytelnicy.
Miałam
pewną blokadę z opublikowaniem tego posta, gdyż trzymałam go w
Roboczych od daty napisania (10. sierpień), nie będąc pewną, czy
ta seria może Wam przypaść do gustu (wiem, nieśmiałość i niepewność wzięła u mnie górę).
Ale,
tak jak obiecałam, wstawiam ją wreszcie jako 101 notkę w blogu.
Co
do tej serii (tak ze spraw wstępnych) postanowiłam, że okładka
tej serii będzie dokładnie taka, jak powyżej. Mimo iż do obrazków
z serii fantasy nie zastrzegam sobie praw autorskich, gdyż podobne
obrazki można znaleźć wszędzie, jednak pozwolę sobie zastrzec tą
serię.
Każdy
blog posiada swoją własną serię, która jest tworem blogera,
który ją wymyślił.
Tak
jak postanowiłam, seria ta będzie zawierała głównie moje
osobiste przemyślenia na różne tematy, z którymi każdy z Was
mógł się zetknąć.
Na
pierwszy temat przemyśleń obiorę sobie temat inspiracji człowieka
na różnych osobach, czy to, na sposobie myślenia jakiej osoby się
wzorujemy.
Post
ten podzielę na 3 powiązane ze sobą podtematy,
jak ja to nazwę.
Gotowi?
To
zaczynamy ;)
1.
SKĄD BIERZE SIĘ INSPIRACJA?
Oczywiście
chodzi tutaj nie tylko o umysł, ale też i często (w dzisiejszych
czasach szczególnie) sposobie wyrażania siebie, czy wpasowania się
w grupę innych ludzi.
Możemy
więc wzorować się na żywym człowieku (aktorze, piosenkarce
itp.), lub też na postaciach goszczących w popkulturze (kino,
teatr) – chodzi tutaj o postacie fikcyjne, bohaterów filmów, czy
spektakli, aby równać do przykładów podanych w nawiasach.
Mimo
iż temat dzisiejszych przemyśleń obejmuje inspirację różnymi
ludźmi, pozwolę ją sobie urozmaicić o takowe postacie fikcyjne,
gdyż za każdymi takimi kryje się żywy człowiek (aktor).
Jako
że za czasów wczesnego dzieciństwa pasjonowałam się aktorstwem,
pozwolę sobie omówić źródło inspiracji w tychże artystach.
Jako
że najbardziej z artystycznego grona to aktorzy i muzycy zazwyczaj
najdłużej tryskają energią, sprawa jest w zasadzie prosta.
Inspirację
można czerpać od nich niewątpliwie, pod warunkiem jednak że
korzystacie z niej z umiarem (tzn. nie kopiujecie stylu).
Każdy
jest wyjątkowy na swój sposób i MUSI się wyróżniać, inaczej
świat nie byłby taki różnorodny i... ciekawy. Oczywiście
rozumiem, iż dwóch takich aktorów inspiruje się wzajemnie
(oczywiście nie znając się osobiście) i to jest w tym przypadku
inspiracja uzasadniona, a nie kopiowanie.
Czy
komukolwiek było miło, gdyby ktoś znany ubrałby taki sam strój
jak Ty, z taką samą metką, z tą samą ceną i – co gorsza – z
tego samego sklepu?
Takie
zachowanie możemy traktować dwojako – albo to akceptujemy, albo i
nie, i szukamy po marketach jakichś ,,wystrzałowych” ciuchów,
takich, na które żadna z gwiazd by nie wpadła.
Jest
to spowodowane naturalnym pragnieniem młodego człowieka: wyróżniać
się z tłumu. A tymczasem okazuje się, że w wielu innych kwestiach
młodzi interesują się tym samym, np. jeśli chodzi o muzykę.
Inspiracja
z dorobku znanych i lubianych może brać się stąd, iż sam
człowiek jest jedną chodzącą inspiracją, ma potencjał i wzbudza
szacunek.
Jego
gra aktorska natomiast doczekała się tylu pochwał ze strony
reżyserów i (przede wszystkim) krytyków filmowych, że w tym
człowieku musi tkwić coś więcej niż ukończone dobre studia
aktorskie.
Inspiracja
w takim człowieku skupia się na jego sposobie patrzenia na świat
(bądź optymistą) lub na tym, że kocha to, co robi (nie
rezygnuj z marzeń, a nuż się spełnią).
Wiadomo,
że żaden człowiek nie jest w całości optymistą, lub pesymistą,
lecz to wynika z jego osobistych doświadczeń życiowych. Jednak
ważne jest, aby nawet po najcięższym ciosie od losu potrafić się
podnieść i ogłosić całemu światu: Spróbuję jeszcze raz.
Niektórzy
ludzie oceniają sposób myślenia danego człowieka po tym, jak
spisują się w danej branży, chociaż w rzeczywistości może być
inaczej.
Jednak
jeśli muzyka pewnego artysty motywuje nas do działania, lub daje
nam nadzieję na lepsze jutro i możemy przy niej wypłakać wszelkie
złe emocje, to oznacza, iż człowiek ten posiada taki sam stopień
wrażliwości jak my.
Przekonałam
się o tym niejednokrotnie przy muzyce Scorpions, Linkin
Park, czy Creed.
Najlepsi
artyści to artyści wrażliwi, kreatywni (potrafią wymyślać na
poczekaniu) i błyskotliwi.
2.
INSPIRACJE Z POSTACI FILMOWYCH
Teraz
skupię się bardziej na inspiracji czerpanej z postaci filmowych.
Jestem
obecnie na etapie czytania książki pani Porter i przyznać muszę,
że już na wstępie książki dojrzałam wiele zaskakujących
wniosków, a wszystkie dotyczą rzecz jasna hobbitów – małych,
niepozornych stworzeń z powieści Tolkiena. Wiele późniejszych
filmów (np. Gazu mięczaku gazu z 2007, czy Człowiek,
który gapił się na kozy z 2009) mają nawiązanie do hobbitów,
np. w filmie z 2007 młody Jake ma obsesję na punkcie Froda i
nieustannie go naśladuje.
Ogromną
inspiracją może też stać się niejeden bohater z animowanego
serialu Boba Forwarda – Kosmiczne Wojny (1996-99).
Dla
mnie niebywale inspiracją jest pięć postaci z tej fantastycznej
serii.
Wszystkie
one – czy pozytywne, czy negatywne – nauczyły mnie wielu rzeczy.
Przede
wszystkim doszukałam się w ich charakterach cząsteczek samej mnie
(po jednej cesze ich charakteru), i po przemyśleniu sama się sobie
nie dziwię, gdyż ten serial był mi bardzo bliski z tego względu,
że oglądałam go w dzieciństwie wiele razy, ale i też dlatego, że
powstał w tym samym roku, w którym się urodziłam – 1996.
Ta
wielka piątka to:
Inferno
(przejęte
cechy: nieprzewidywalność, zamiłowanie do szaleństwa w pozytywnym
w przeciwieństwie do postaci tego słowa znaczeniu)
Szczurotron (Rattrap)
(przejęte
cechy: nieśmiałość, tchórzliwość, podejrzliwość (nie znoszę
tajemnic i szeptania po kątach, o nie...)
Srebrny (Silverbolt)
(przejęte
cechy: romantyzm – no bez przesady, nie mam fioła na punkcie
czerwonych i różowych serduszek ;))
Dinobot
(przejęte
cechy: niecierpliwość, nerwowość, typ samotnika (no, nie do
końca, lubię towarzystwo ludzi, ale najwyżej trzech/czterech osób
w jednej grupie; nie lubię tłumów)
Osator (Waspinator)
(przejęte
cechy: poczucie humoru (nienaganne z resztą ;))
Postacie
te zajmują szczególne miejsce w mojej pamięci, i dlatego też co
roku, 16 września (urodziny serii), staram się uczcić paroma
odcinkami z ich udziałem.
Wielką
inspiracją stał się też dla mnie Joe Dawson – postać
odtwarzana przez Jima Byrnesa w serialu (i filmie) Nieśmiertelny.
Mimo
iż mam świeżo w pamięci tylko dwie role Jima, od razu pokochałam
jego starania aktorskie.
Tajemniczość
postaci, jaką przedstawiał w Kosmicznych wojnach otworzyła
mi oczy na to, że nie wszystkie postacie negatywne muszą być złe
do szpiku kości. Inferno z pewnością nie jest postacią spiskującą
po kątach przeciw wszystkim (Megatron też zresztą nie i chwała im
za to).
Mimo
iż wiąże swoje nadzieje w spaleniu i unieszkodliwieniu Maximali,
nie dąży do zwycięstwa uparcie, jak to robi większość postaci
negatywnych w innych seriach. Megatron mimo iż kroczy w stronę
rządów nad Galaktyką, nie przegrywa z odcinka na odcinek, czasami
część planów udaje mu się zrealizować, jednak Maximale łączą
siły, aby nie dopuścić do ich całkowitego urzeczywistnienia.
Chwilami
akcja skupia się na jednym wątku i zostaje przerwana w sposób
podsycający ciekawość.
3.
INSPIRACJA
W CZŁOWIEKU REALNYM
Tak
zatem wracając do spraw inspiracji, można ją znaleźć w każdym,
kto potrafi wykorzystywać swój talent.
Takim
przykładem jest chociażby Johnny Depp który ma u mnie duży plus,
jeśli chodzi o talent aktorski.
Mimo
iż niektóre swoje role przedstawił w sposób dalece szalony (jak
Jack Sparrow ^.^), pozostał w pewnej kwestii częścią tejże
postaci – tak go przynajmniej widzieli (mówię o czasie po
premierze pierwszej części Piratów) fani.
Niektóre
jednak role aktorskie znajdują ,,pokrewieństwo” w aktorze (lub
aktorce), i w zasadzie jest to prawdą.
Kwestia
taka wysunęła się od słów Serafimy Birman:
Każdemu
aktorowi zdarza się rola, od razu bliska sercu
(oryg.
У каждого актёра бывает роль сразу
сердцу близкая)
Tak
więc i osobista miłość (fascynacja) do filmów i teatru (oba te
gałęzie zaliczają się do pojęcia sztuki) może być inspiracją
w życiu; można zatem spróbować swych sił w jednej z tych sztuk
(lub obu) i sprawdzić tym samym samego siebie, własne możliwości
i – przy okazji i szczęściu – poszerzyć horyzonty.
Nie
oznacza to jednak, że każdy taki człowiek musi stawać się na
skinięcie palca aktorem, czy muzykiem. Istnieje wiele różnych
branży i profesji, takich jak poezja, czy pisarstwo.
Możliwości
jest mnóstwo, a do odważnych świat należy, więc bez względu na
wszystko, nie bójmy się realizować własnych marzeń!
Moją osobistą inspiracją ze świata realnego tuż obok mnie, stał się Pan Dariusz Młynarczyk – człowiek, który uświadomił mi, że podążanie za marzeniami jest tak samo ważne, jak realne patrzenie na świat.
Pozwolę
zatem wkleić kilka miłych dla oka zdjęć ;)
Serdecznie
Pana pozdrawiam, Panie Darku!
Mam
nadzieję, że początek tej serii Wam się podobał i z wielką
chęcią przeczytacie następne jako miły przełącznik między
sprawami fantasy, a tymi bardziej realnymi ;)
Od
pewnego czasu myślałam i głowiłam się nad tym, czy owa seria Wam
się spodoba, dlatego to tak długo trwało, a że jestem osobą dość
nieśmiałą, trudno się mi dziwić.
Liczę
na jak najwięcej jak najdłuższych opinii na ten temat, gdyż –
ja to przynajmniej tak widzę – nie da się o tej serii napisać
jednego zdania.
Pozdrawiam
Was najcieplej! ;* ;* ;*
Bardzo ciekawa i kreatywna seria, czekam na więcej takich postów! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą-od każdego można czerpać inspirację, ale bez przesady, trzeba też zachować jakąś swoją odrębność, "inność", chociaż w dzisiejszych czasach naprawdę nie jest to łatwe. Sama np. słucham nieco innej muzyki niż reszta osób z mojego otoczenia i gdy jest mowa o jakimś najnowszym hicie, a ja nie wiem, o co chodzi, czuję się trochę wyobcowana. Ale z drugiej strony cieszę się, że nie podążam ślepo za modą i słucham tego, co mi się podoba, a nie tego, co narzucają media czy społeczeństwo.
Inspirację można czerpać dosłownie ze wszystkiego- czy to książka, czy to film, czy jakiś utwór...mnie np. różne piosenki albo obrazki z internetu inspirują do pisania książki :).
A Johny'ego Deppa bardzo lubię, świetny aktor, który niewątpliwie może być inspiracją dla wielu osób!
"Kosmicznych wojen" niestety nie znam, bo urodziłam się kilka lat później niż został wyprodukowany, ale nie zmienia to faktu, że również zdarza mi się przejmować jakieś cechy od chociażby bohaterów książkowych :) Albo jakieś zachowania, które uważam za warte naśladowania.
Pozdrawiam i życzę motywacji do pisania następnych postów :) /Claudie