Heej...
Pobiłam
chyba jakiś rekord.
Już
po raz trzeci dodaję nową notkę po dwóch dniach przerwy.
Jak
wiadomo, nastał marzec.
Pierwsza
notka w tym miesiącu będzie pierwszym zamówieniem w tym roku,
dokonanym przez Izę.
Siłą
rzeczy byłam zmęczona po wczorajszym... wróciłam ze szkoły ok.
16.
Wiem,
może Wam się to wydaje dziwne, ale zapomniałam Wam wspomnieć, że
od września uczęszczam do szkoły wieczorowej.
Szykuję
się do szkoły ok. godziny czternastej, aby dojść na piętnastą.
W
czwartki mam najdłużej lekcje, ponieważ idę o tej czternastej, a
kończę około dwudziestej, czasem dwudziestej pierwszej.
Jest
to szkoła, która rządzi się innymi prawami niż ta, do której Wy
uczęszczacie. Chodzę więc także w soboty, jak za Szatana z
siódmej klasy.
Jest
to szkoła prowadzona prywatnie, liceum dokładnie.
Wczoraj
miałam dwie fizyki i było tak... szkoda wspominać.
Jestem
słaba z przedmiotów ścisłych.
A
dzisiaj może dam Wam coś nowego.
Mianowicie
las.
Ale
nie taki zwyczajny, a magiczny.
Jesteście
gotowi na marcowe otwarcie galerii fantasy?
To
dzisiaj ;D
Ostatnio
bardzo chce mi się czytać książki science fiction.
Moim
marzeniem jest zadobyć Autostopem przez Galaktykę autorstwa
Douglasa Adamsa. Bardzo mi się ona marzy, niemal śni mi się po
nocach. Do filmu mnie nie ciągnie, jak do książki. Muszę niedługo
ruszyć swoją szanowną do biblioteki ;). I tak nie mam czasu na
księgarnie...
Po
szybkim ogarnięciu Wyspy skarbów nie zachęcają mnie
książki obyczajowe. Chociaż z pewnością wrócę kiedyś do
Ani z Zielonego Wzgórza.
Pożyczę
od babci, coś wymyślę.
Ostatnio
wróciłam do starych zespołów których słuchałam kilka lat temu.
Do
takich należy francuski duet Deep Forest.
Ich
muzyka jaką grają jest istną relaksacją dla zmysłów.
Zresztą,
posłuchajcie (dla lepszego efektu zamknijcie oczy i odetchnijcie głęboko):
Kojarzy
mi się właśnie z takim głębokim lasem... dżunglą dokładniej.
Ma
trochę magiczny, melancholijny klimat.
Zdarzyło
mi się płakać przy tej muzyce. Zresztą, jest zbyt piękne, zbyt
głębokie, aby taki (wrażliwy) człowiek jak ja reagował inaczej.
Trzymajcie
się, i kibicujcie wiośnie, aby nie odchodziła od nas zbyt szybko
;D
Rany, jakie pracochłonne musiały być te grafiki...
OdpowiedzUsuńZajączki (mutanty?) są najsłodsze :)
Szkoła wieczorowa.. to nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem wrodzoną humanistką, więc matma i ścisłe to prawdziwa katorga, choć przyroda sama w sobie - kocham ♥
Jestem chyba największą miłośniczką zwierząt, natury i przyrody, jaką świat widział. ;p
Oh, przepiękne grafiki, podziwiam..
Internet nie pozwala na wysłuchanie piosenki .-.
sage-servant.blogspot.com <--- oficjalny blog, zapraszam!
stories-of-sage.blogspot.com <--- blog z opowiadaniem, zapraszam!
Magiczny las nieodłącznie kojarzy się z elfami i właśnie je też tutaj widzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ^^
OdpowiedzUsuńNajsłodsze króliczki, natomiast najpiękniejsza ilustracja - umierający niedźwiedź - kojarzy mi się z Nadią xD
Pozdrawiam, Izuuś ;)
Ha, rozumiem cię świetnie, chodzę do normalnego liceum ale i tak zdarza mi się wracać do domu po 20. To kwestia mojej nadpobudliwości no i mieszkania na wsi... Nie narzekam, ale czasami człowiek ma po prostu ochotę walnąć się na pysk i spać do południa.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta idea lasu! Zawsze był dla mnie cholernie niezwykłym miejscem i lubiłam sobie wyobrażać mieszkające w nim stworzenia (nie elfy, bo wtedy jeszcze o takowych nie słyszałam). Chyba sama się skuszę i popełnię taką bajkową grafikę :)