piątek, 15 maja 2015

Asian Fantasy część trzecia & Najbardziej znane demony Japońskie

Hej…

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaka jestem zagubiona.
Czuję się od samego rana… tak jakoś dziwnie.
Niby chce mi się coś zrobić, mam motywację, a gdy chcę już zrobić tą konkretną rzecz… cała chęć znika.
Nie mam pojęcia skąd to się bierze.
Może tak dziwacznie działa na mnie biometr, sama nie wiem…
Tak samo jest z pisaniem tego posta.
Rano miałam motywację, aby napisać (szkołę mam jutro do 16 ;(), pomogłam mamie w sprzątaniu, a potem, jak rodzice poszli do pracy… cała chęć zniknęła.
Nie mam co robić, bo w zasadzie nic mi się nie chce robić.
Chałupa usprzątana, lekcje odrobione, psy nie wołają (póki co) na dwór, więc co ja robię na tym świecie?
Muzyki też zbytnio nie chce mi się słuchać.
Nie mam ochoty na nic.
Mam nadzieję, że jutro, albo pojutrze ten kryzys minie i będę mogła ,,normalnie żyć”.
Przedwczoraj zepsuła mi się mysz bezprzewodowa do laptopa i staram się działać z płytką dotykową. I nawet nieźle mi idzie.
To chyba przez to, że wcześniej bawiłam się grą na dotykowej komórce mojej mamy. Wcześniej wzdrygałam się przed ekranem dotykowym, a teraz… spoko.
Nadal mam jednak telefon na klawisze, Samsunga, ale nie jest zły.
Nazywam go ,,mocarzem” bo jest masywny w obudowie, ale nie jest ciężki.
Nazwa modelu to GT C3350.
Prezentuje się mniej więcej tak (zdjęcie nie z realu, a od Wujka Google):


Myślę jednak, że nie będę kupowała sobie telefonu dotykowego.
W sumie myszki też chyba już nie kupię… zaoszczędzę kasę ;P
Może też nie będę taka ,,cofnięta w rozwoju”…

No ale cóż…

Zapewne zastanawiacie się, co będzie tym razem.
W sumie stanęłam przed trudnym wyborem.
Wahałam się między Azją, a ludźmi w graficznej wersji, a ostatecznie wybór padł na lubiany przez Was temat, widoczny w tytule postu.

Nie tracąc czasu, daję obrazki:












Pisząc o Azji, nie mogłam zapomnieć o jakimś przystojnym smoczku ^^



Proszę Was o wybaczenie za napisy na obrazkach...

Co do dodatku, chciałabym z Wami omówić tematykę prosto z japońskiej mitologii, czyli japońskie demony.
Co prawda, nie doszukałam się wielu przykładów, więc może skupimy się na tych najważniejszych, znanych z mang i anime.

  • Kappa – demon wodny.
Kappa to demon wzrostu kilkuletniego dziecka, łączy w sobie cechy hybrydy żółwia (wg innych wersji: małpy lub żaby) i człowieka; usta ma w formie nieco wydłużonego dzioba, palce połączone błoną (świetnie pływa), wierzch głowy jest łysy, wgłębiony i otoczony wianuszkiem zielonych włosów. Ta naturalna miska wypełniona jest wodą, która daje demonowi siłę. Nikt nie pokona kapp w bezpośrednim starciu – są bardzo silne i niebezpieczne, spotkanie ich jest zawsze groźne. Istnieje tylko jeden sposób: kappa jest bardzo uprzejmy, dlatego widząc demona, należy mu złożyć głęboki ukłon powitalny. Kappa zawsze oddaje ukłon, a wtedy magiczna woda z miski na głowie wyleje się i demon straci całą swoją siłę, a nawet może umrzeć.
Ciekawostka: W cyklu książek J. Rowling występuje demon wodny o nazwie zwodnik Kappa. Jego nazwa bierze się stąd, że napotkując zbłąkanych wędrowców (w przypadku Rowling, czarodziejów) zawsze stara się ich zwieść na złą drogę.


  • Hanyou – wywodzi się od słowa khan (z jap. ł) oraz hieroglifa słowa youkai (demon czystej krwi). Na logikę przetłumaczając, jest to demon półkrwi.
Najpopularniejszym hanyou jest, oczywiście bohater mangi InuYasha (tytułowy zresztą).

  • Kitsune – o tym demoniku pisałam w starszym poście, na zamówienie ^^.
Kto czytał poprzedni post, ten już wie, że jest to japońskie określenie lisa z dawnych wierzeń Japończyków.
Liczba jego ogonów (najwięcej może mieć dziewięć) oznacza jego moc.



  • Tengu (niebiańskie psy) - istoty, występujące w japońskim folklorze, sztuce, teatrze i literaturze. Jedne z najbardziej znanych yōkai (duchów – potworów), niekiedy czczone jako kami w religii shintō. Mimo, że ich nazwa pochodzi od podobnych do psów chińskich demonów (Tiangou), uważano, że tengu przybierają postać drapieżnych ptaków i przedstawiano je jako istoty łączące ludzkie i ptasie cechy. Na najstarszych wizerunkach tengu ukazywane są z dziobami, które następnie w procesie antropomorfizacji uległy przekształceniu w nienaturalnie długie nosy, dając początek współczesnemu popularnemu wyobrażeniu tengu

  • Ryu (jap. Smok) - stworzenie mityczne zaliczane do yōkai. Opowiadania o nich dotarły do Japonii wraz z innymi wierzeniami chińskimi. Po rozpowszechnieniu się legend o smokach, zaczęły one przejmować częściowo rolę węży, które do tej pory uważane były za bóstwa wody. Pod wpływem chińskich podań o latających smokach, które potrafiły również nurkować, mieszkańcy archipelagu uznali pojawienie się takiej istoty na niebie za dobry omen.

Myślę, że tyle starczy. I tak tego sporawo, ale za to macie pole do popisu, hehe ^^
Pozdrawiam wszystkich, którzy uczciwie komentują!



4 komentarze:

  1. Musze przyznac, ze to jedna z najlepszych notek xD Bo Japoniaa :3
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  2. Japonia <3
    zuziolandia1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy post. Zapewne wiesz, że interesuję się tą tematyką. Kiedy czytałam o kappie, przypomniała mi się sytuacja z jednej z lekcji japońskiego. Pamiętam jak nasza nauczycielka (japonka władająca kulawą polszczyzną) opowiadała nam o tym demonie. Nikt nic nie zrozumiał, wszyscy tylko przytakiwali, a jak na końcu ona się zaśmiała to my również, żeby nie było ;p

    my-magic-forest.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe te demony japońskie. Musiałaś się dużo informacji na ten temat naszukać! Mam nadzieję, że nastrój, o którym pisałaś na początku posta już minął :P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

* Każdy Twój komentarz jest dla mnie wsparciem i motywacją. Każdy Twój komentarz uświadamia mnie w przekonaniu, że to, co robię, nie schodzi na manowce :)

** Komentarze muszą być pisane cywilizowanym językiem, z szacunkiem do Stwórczyni Bloga - nie chcę jednak widzieć tu pokemonów i ich kumpli.

*** Staraj się aby Twoje komentarze były bardziej rozwinięte i nie ograniczały się do słów ,,Ładne obrazki/Cudny blog/Ładny blog”.

**** Jeśli trafiłeś tu tylko po to, aby się reklamować spamem, radzę porzucić ten pomysł - nie licz na to, że nabiję Ci statystykę. W moich zasadach blogowania liczy się uczciwość.

***** Zdarza się, że odpowiadam na Wasze komentarze. Może wywiązać się fajna dyskusja :)