Witam,
Kochani!
Jak
wiecie zapewne, miałam przerwę, ale jej całkowicie potrzebowałam.
Muszę
regenerować siły przed czekającym mnie wstawieniem się przed
Komisją. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze (że Long mnie
wesprze…).
A
tymczasem skończyłam już blogować w ramach wakacji i biorę się
za otwieranie okresu na blogu wrzesień 2016.
Zamierzam
w tym roku obejrzeć kilka filmów, które zaniedbałam – przede
wszystkim Brylantową rękę (radziecką komedię z Papanowem) i Wejście smoka z ś. p. panem Lee. W tym roku 20 lipca przypadła już 43. rocznica jego śmierci. Moja mama uwielbiała filmy z nim, za to ja już jestem z pokolenia Pijanego mistrza... ^.^
No i jeszcze z kolekcji pt. ,,Muszę obejrzeć, bo będę chora" dobija się do mnie seria Zbroja Boga… dla odmiany z Chanem.
Ale
dam radę. Nic mnie nie powstrzyma...
Bardzo
lubię filmy z lat 70.-80. jeśli chodzi o starsze pokolenie. Uważam,
że takie filmy są po prostu klasyczne.
W zasadzie je lubię dzięki moim rodzicom.
W zasadzie je lubię dzięki moim rodzicom.
Jeśli
ktoś z Was lubi kino azjatyckim akcencie, z czystym sumieniem
polecam Wejście smoka, Drogę smoka, Pijanego mistrza, Zbroję Boga
no i Chiński zodiak.
Ogółem
w dyskografii azjatyckich gwiazd kung fu każdy znajdzie coś dla
siebie.
Jedynym
wyjątkiem jest tutaj Lee Jun-fan, czyli Bruce Lee, który był
Amerykaninem o azjatyckich korzeniach odziedziczonych po ojcu,
Chińczyku. Był znany w Chinach jako Xiaolong (wym. ciao-long), czyli Mały Smok, natomiast na Zachodzie przeszedł do historii jako Bruce.
Niniejszy
post postanowiłam napisać z dwu powodów, przede wszystkim:
-
z powodu przerwy (trza się kiedy odezwać)
-
z powodu przypływu weny
To
drugie w szczególności.
Dzisiaj
chciałam się skupić na serii Artist's World, którą zaniedbałam
okrutnie.
A
właściwie serię World Of Art – serie z pracami artystów
zmieniły nazwy. Zmiany zaobserwujecie na stronie ,,Sztuka w Dziwnym
Świecie”.
A
tak w ogóle to chciałam nadgonić nieco ze sztuką na blogu.
Podczas zmian w tym kierunku poprawiłam ilość opublikowanych
postów (pomylnęły mi się liczby…).
No,
ale już wszyszko poprawiłam :)
Dzisiaj
zajmę się pierwszą częścią prac Olgi Tereszenko – rosyjskiej
ilustratorki i absolwentki Uniwersytetu Sztuki.
Jej
głównym motywem prac są przede wszystkim ludzkie portrety.
Zdjęcie autorki prac, które zestawiam w dzisiejszym odcinku serii
Tak
więc, po tym objaśnieniu, zapraszam na oglądanie!
Chciałam
Wam na koniec podziękować, że ze mną byliście przez ten cały
czas. Że mnie wspieraliście i docenialiście.
To
dzięki Wam Dziwny Świat się tak rozrósł.
To
dzięki Wam dożył drugiego roku w Blogosferze i urozmaicił się
dzięki sile motywacji.
Dziękuję
raz jeszcze, Kochani :*
Do
następnej rundki ^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
* Każdy Twój komentarz jest dla mnie wsparciem i motywacją. Każdy Twój komentarz uświadamia mnie w przekonaniu, że to, co robię, nie schodzi na manowce :)
** Komentarze muszą być pisane cywilizowanym językiem, z szacunkiem do Stwórczyni Bloga - nie chcę jednak widzieć tu pokemonów i ich kumpli.
*** Staraj się aby Twoje komentarze były bardziej rozwinięte i nie ograniczały się do słów ,,Ładne obrazki/Cudny blog/Ładny blog”.
**** Jeśli trafiłeś tu tylko po to, aby się reklamować spamem, radzę porzucić ten pomysł - nie licz na to, że nabiję Ci statystykę. W moich zasadach blogowania liczy się uczciwość.
***** Zdarza się, że odpowiadam na Wasze komentarze. Może wywiązać się fajna dyskusja :)