Meiyo!
(czyli ,,Cześć!” po japońsku)
Właśnie
spędzam sobie miły wieczorek przed komputerem będąc sama w
ekstazie myśli i odczuć, zastanawiając się, co by było gdyby –
pod wpływem niewiadomej – nie napisała dziś posta.
Mega
twórcze, co? ;)
Też
tak myślę.
Wobec
tego, chciałabym dać nieco znaku życia przywołując z odpadów
szarych komórek ten nieco spontaniczny, aczkolwiek mega szalony
post.
Szalony?
Czemu?
Odpowiedź
jest prosta jak rzecz, której wykonywanie weszło Wam w krew (bo
przecież w życiu trzeba się nauczyć wszystkiego): zachciało mi
się pisać.
Usunięcie
starego konta spowodowało niemałe komplikacje związane z
usunięciem wszystkich obrazków, jakie dotąd wstawiłam na blogi
(bo posiadam dwa, oczywiste, nie?), ale obecnie staram się to
uzupełniać. Na Twórczości już jest prawie wszystko, co było
przed usunięciem konta, natomiast na Dziwny Świat nie przywrócę w
żaden sposób około dwóch tysięcy obrazków, które wstawiłam
przez ten cały czas od jego założenia.
Mission
impossible…
OK,
może teraz nieco dramatyzuję, ale cóż. Tylko Twórczość da się
jako tako odratować, ale możecie śmiało komentować to, co tam
wstawiałam. Co prawda nie pojawiło się nic nowego, ale może uda
mi się coś wstawić. Jeszcze nigdy nie powiedziałam, że będę
ten blog wieszać w działalności.
Pomimo
tego, że przeżyłam szalony tydzień (epidemia przeziębień w
mojej szkole i inne takie atrakcje), wstaję na nogi, od poniedziałku
już chodzę normalnie do szkoły.
Jest
w porządku, na luzie. Poniedziałki mam zawsze luźne, bo mam
najmniej lekcji w tygodniu – tylko 6. Potem ta liczba waha się od
7 do 8, ale to już normalka. Nie to co głowieńskie liceum dla
dorosłych – 10 godzin zajęć od południa do wieczora.
W
trakcie choroby oglądałam różne filmiki na YouTube, głównie z
kanału Planeta Faktów. Wynikało to z braku laku i chęci na
cokolwiek innego.
Dzisiejszy
post poświęcę zatem całkowicie tematyce azjatyckiej. Mogę zatem
przypuszczać, że będzie ciekawie.
Zapraszam
na przebudzenie mojej mocy…
Obecnie
słucham muzyki fińskiej i chińskiej. Nie ma to jak luz…
OK.,
już wyczerpałam limit wrażeń, mam nadzieję, że następny post
będzie… no cóż, fajniejszy :)
Żegnam
się z Wami, Kochani, choć nie na zawsze :)
Do
następnego, pandziątka! ^3^
Piękne obrazki! Pobiorę sobie kilka z nich :D Najbardziej podoba mi się ten z drzewem wiśni.
OdpowiedzUsuń