Witam
po małej przerwie!
Po ostatniej tematyce, poruszonej w poprzednim poście, powracam z obiecaną galerią tematyczną.
Jestem w każdym bądź razie pewna, że wakacje upłyną mi blogowo i książkowo, chociaż nie zapominam o innych przyjemnościach jak filmy czy spacery. Nie mam jakiś konkretnych planów na ten miesiąc, ani następny.
Jestem w każdym bądź razie pewna, że wakacje upłyną mi blogowo i książkowo, chociaż nie zapominam o innych przyjemnościach jak filmy czy spacery. Nie mam jakiś konkretnych planów na ten miesiąc, ani następny.
Przejrzałam
wszystkie posty opublikowane od początku i sądzę, że dość
dobrze mi idzie blogowanie. Co prawda, do setki postów jeszcze
trochę pozostało, ale z pewnością w blogu będzie więcej postów
niż tylko sto.
I
myślę, że to wcale nie taka zła wiadomość.
Dzisiaj
kontynuuję tematykę, która była dawno, bo aż za czasów
pierwszych postów w Dziwnym Świecie. Tematem będzie malarstwo
Iwana Bilibina, a jeśli chcecie zobaczyć pierwszy post tej
tematyki, po prostu klikajcie w podkategorię (etykietę) pt. Iwan
Bilibin lub tutaj. Przede
wszystkim znajdziecie tam informacje o tym artyście i zorientujecie
się, jaką tematykę swoich obrazów preferuje.
Jakby
nie było, w pracach tych rządzi pogaństwo, czyli czasy Słowian.
Polecam
Wam też zajrzeć na stronę:
o
Słowianach ogólnie
W
związku z tym, iż Bilibin był Rosjaninem, wypiszę plemiona
wschodniosłowańskie, zwane w źródłach historycznych Antami (od
V-VII w.), a potem Rusami (w nawiasie macie podane miejsca ich
bytowania, czyli zamieszkania):
Dregowicze
(między Prypecią a Derczyzną)
Drewlanie
(Polesie, na południe od Prypeci)
Polanie
wchodniosłowiańscy (na zachód od śr. Dniepru)
Połocczanie
(w rejonie śr. Dźwiny)
Radymicze
(między górnym Dnieprem a Sożą)
Sewierzanie
(w dorzeczu Desny)
Tywercy
(tereny między Prutem a Bohem)
Ulicze (początkowo nad Dniestrem, później między Dniestrem a Prutem)
Wołgnianie
(w dorzeczu górnego Bugu i dopływów Prypeci (zw. też Dulebami)
źródło:
Ludwik Bazylow – Historia Rosji
wydawnictwo:
Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich (r. 1985)
Co
do pozostałych ludów wschodniosłowiańskich nie mam pewności.
Książka
długawa, ale też i interesująca, przynajmniej dla tych, którzy
tak jak ja, fascynują się ludami wschodniosłowiańskimi.
No,
ale nie koniec na tym.
Ogółem
sztuka malarska Bilibina nawiązuje dość mocno do rosyjskich baśni
(był ilustratorem książek).
Widać
po jego pracach, iż jest fascynatem kultury swoich przodków.
I
trochę demonów słowiańskich, oczywiście autorstwa Bilibina:
Mniej
więcej w tym samym czasie, co Gorbatow (Konstantin Gorbatow) żył i odświeżał
zapomniane tajemnice malarz-ilustrator Iwan Bilibin znany zapewne
niektórym czytelnikom Nieznanego Świata z ilustracji
zamieszczonych w wyborze baśni Jurija Afanasjewa. Wrażenia z
podróży po północnej Rosji zapoczątkowały jego fascynację
światem zachowującym ślady pogańskiej przeszłości.
Jedną
z ciekawszych postaci słowiańskiego magimarium jest, jak się
okazuje, potężny czarodziej o imieniu Kościej.
Jego
nieśmiertelność wynika z faktu, że swoje serce, względnie
siedlisko siły witalnej, ukrył w kaczym jaju przechowanym w bardzo
odległym miejscu. Dzięki temu nie tak łatwo go zabić, za to
przejęcie jaja powoduje, że Kościej słabnie i daje się
kontrolować.
Co
ciekawe, według jednego z opisów czarownik ma skórę pokrytą
łuskami oraz gadzie oczy, natomiast jego długie włosy przywodzą
na myśl wodorosty.
Na
ilustracji Bilibina widać, jak pędzi na koniu, zapewne w górach
Kaukazu, co trudno uznać za przypadek, ponieważ jest blisko
związany z niszczycielskimi siłami Natury. Potrafi na przykład
przemieniać się w trąbę powietrzną, a jego głos przypomina
wycie wiatru.
Źródło:
Nieznany Świat 2012 (nr 256)
Kto
by nie znał postaci Baby Jagi – no, chociażby – z baśni o
Jasiu i Małgosi?
Jest
to jak sądzę, najbardziej charakterystyczna baśń o tej postaci.
Zazwyczaj
chatka Baby Jagi jest przedstawiana jako domek na kurzej stopce, mimo
w baśni owej jest zbudowana z ciastek.
Motyw
Baby Jagi pojawia się również w filmach – w czasach ZSRR były
to głównie bajki radzieckie, a jedną z nich jest Wilk i Zając.
Postać ów pojawia się w odcinku 16-stym, kiedy bohaterowie
trafiają do krainy baśni.
W
odcinku tym chatka Baby Jagi jest przedstawiona jako tradycyjny domek
na kurzej stopce, który pod wpływem muzyki tańczy szalonego kazaka ;P
Wodnik również jest ważną postacią (bardziej demonem) w
folklorze słowiańskim.
Wydaje
mi się, że ten, namalowany przez Bilibina jest najbardziej
klasyczny, czyli jego wygląd mógł odpowiadać wierzeniom Słowian.
Poza
tym, myślę, że same wodniki też się pojawią, lecz będą
inaczej wyglądały. Bądźcie więc świadomi wiedzy na ten temat.
Nie
jest więc Wam dziwne, iż fascynuje mnie folklor i wierzenia
słowiańskie, a muszę przyznać, iż sama jestem Słowianką (no,
może nie do końca czystą, ale mam niebieskie (bardziej
szaroniebieskie, ale czy to ważne?) oczy, jestem blondynką i wcale
się tego nie wstydzę).
Jednak wiadomo, że na przestrzeni wieków wszystkie pradawne ludy się wymieszały - w tym (co nikogo już nie dziwi) Tatarzy.
Tak
sobie myślałam, że wstawię może pewną piosenkę, pasującą do
tematyki. Tekst może nie ujawnia właściwego sensu od razu; trzeba
się wsłuchać głębiej, by zrozumieć.
LAO CHE - JESTEM SŁOWIANINEM
Osobiście
lubię ten utwór. Ukazuje piękno polskich plemion słowiańskich –
stąd Wisła, Bałtyk, Tatry i bursztyn ^^.
Nasi
rodacy z pewnością zaliczają się do Słowian zachodnich,
nazywanych Wenedami. Należeli do nich oprócz tego
Czesi, Słowacy, Wieleci, Morawianie i Łużyczanie.
Na
dziś kończę z tym postem, myślę, iż jest dość długi, ale czy
interesujący – to tylko zależy od Was. Wypowiadajcie się na
temat wszystkiego, co poruszyłam w tym poście – o ile macie
jakieś sugestie.
Otwarta
dyskusja dozwolona ^^
Ja
już kończę, pozdrawiam wiernych Czytelników ;* ;* ;*
No, powiem Ci szczerze, że swoją drogą, ciekawy i porządny post! Też rajcuje mnie mitologia słowiańska, i gdybym tylko mogła, tobym Ci pożyczyła, ale mam od pewnej takiej małpy, która jest taką chytruską, że szkoda gadać xD.
OdpowiedzUsuńMaxuka
Co do tematu głównego postu, to wyszedł genialnie, aż szkoda, że blogerzy go nie skomentowali ;( Ja gdybym mogła skomentowałabym Ci wszystkie, bo je uwielbiam, a fakt, że ostatnio się nie pojawiałam, postaram się nadrobić komentarzami.
OdpowiedzUsuńPokochałam obrazy Bilibina od pierwszego Twojego posta o nim, genialne!
Maxuka
Ooch, coś na moje gusta. Lecę czytać pierwszą część obrazów Bilibina, bo je uwielbiam, te są oczywiście niesamowite, czy AWESOME! ^.^
OdpowiedzUsuńEmil Srebrzyński