Cześć,
Kochani!
Jeśli
jesteście już po lekturze poprzedniego posta, to już wiecie, że
powracam. Powracam pod nową odsłoną.
Planuję
jeszcze pisać tu o sztuce, chociaż wiem, że te właśnie posty (z
serii Artist's World i Graphic's World) mocno
zaniedbałam.
Właśnie
trwa moja majówka, co wiążę z wielkimi nadziejami.
W
poprzednim roku, właśnie w maju napisałam aż 14 postów.
Myślę,
że nie pobiję już tego rekordu, bo po prostu nie mam do tego
warunków… trochę szkoda tego transferu…
A
tak w ogóle, to tak długo nie było posta właśnie z powodu
ślimaczego netu. Ten post piszę z Wi-Fi (chyba tak się tą nazwę
pisze xD).
Słucham
muzyki… znowuż chińskiej, i znowu Jackie'ego.
Nie
ma co, jak się wciągnę, to długo jeszcze będę w transie…
Ostatnio
obejrzałam z nudów Karate Kid (z 2010). Dość średni film, jeśli nie
liczyć brawurowej roli Chana. Chan ma w sobie jako aktor coś,
dzięki czemu lichy film dostaje chociaż małego plusika…
Taka
sama sytuacja tyczy się Kung Fu Master.
Taka sobie opowiastka o wielkim marzeniu nastolatka, który chce spotkać swojego idola. Mi to trochę przypominało zgorzałego fana ,,gwiazdy", która, w przeciwieństwie do Chana, nie ma krzty talentu.
Taka sobie opowiastka o wielkim marzeniu nastolatka, który chce spotkać swojego idola. Mi to trochę przypominało zgorzałego fana ,,gwiazdy", która, w przeciwieństwie do Chana, nie ma krzty talentu.
Jeśli
kiedykolwiek oglądaliście któryś z tych filmów, zapewne wiecie,
o czym mowa, pisząc, że nawet najgorszy film może mieć jakieś
plusy. Możecie śmiało pisać, czy zgadzacie się z tym zdaniem.
Rok
1954, w którym urodził się Chan, uważany jest przez Chińczyków
za Rok Konia. Nazwa tego zwierzęcia po chińsku brzmi Má.
Najbliższy Rok Konia natomiast nastąpi w 2026 (Koń jest siódmym zwierzęciem/znakiem w chińskim horoskopie).
Ale
nie o filmie dzisiejszy post. Jestem dość słaba z recenzowania,
jedyne co, to potrafię skopiować fabułę. No cóż, nie każdy ma
te same zdolności...
Uważam że jako blogerka, mogę chwytać się w jednym poście kilku zagadnień - nie muszę się skupiać tak bardzo na głównym temacie, chociaż to też jest swoją drogą ważne w blogowaniu.
Jak
pisałam na początku, dawno nie było jakiegoś artystycznego posta.
Ostatni
post z serii Artist's World powstał w lutym 2016.
Czas
zatem na małe uzupełnienie.
Z
pewnością wcześniej pisałam Wam o polskim malarzu, Malczewskim.
Dziś
będzie kontynuacja jego prac, jako 201 post w Dziwnym Świecie.
Niestety,
nie mam jak podpisywać prac, więc nie chłostajcie :)
Oto
one:
Mi
osobiście bardzo odpowiadają te prace… szczególnie portret
Władysława Reymonta (pamiętam, jak na j. polskim przerabialiśmy
fragment Chłopów :)).
A
Wy, jak sądzicie?
Jak
się przedstawiają – dobrze, czy źle?
Mimo
mojej nieobecności przed 200-tnym postem, dziękuję, że byliście
ze mną!
Ściskam
Was :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
* Każdy Twój komentarz jest dla mnie wsparciem i motywacją. Każdy Twój komentarz uświadamia mnie w przekonaniu, że to, co robię, nie schodzi na manowce :)
** Komentarze muszą być pisane cywilizowanym językiem, z szacunkiem do Stwórczyni Bloga - nie chcę jednak widzieć tu pokemonów i ich kumpli.
*** Staraj się aby Twoje komentarze były bardziej rozwinięte i nie ograniczały się do słów ,,Ładne obrazki/Cudny blog/Ładny blog”.
**** Jeśli trafiłeś tu tylko po to, aby się reklamować spamem, radzę porzucić ten pomysł - nie licz na to, że nabiję Ci statystykę. W moich zasadach blogowania liczy się uczciwość.
***** Zdarza się, że odpowiadam na Wasze komentarze. Może wywiązać się fajna dyskusja :)