Witam,
Kochani!
Powracam
po przerwie, która wydłużyła mi się przez dostanie się do nowej
szkoły. Powoli się przyzwyczajam, ale im idę dalej, tym lepiej :)
Przez
ten czas zaniedbałam blogi (Dziwny Świat i Twórczość), ale
proszę Was grzecznie, dajcie mi jeszcze trochę czasu, a na pewno
powstanę na nogi.
Dzisiaj
postanowiłam zaopiekować się Dziwnym Światem.
Mnóstwo
wrażeń z nowego miejsca nauki odebrało mi nieco czasu na blogowe
życie, więc teraz jest pewne, że będę miała warsztaty, o
których mi było wiadomo wcześniej.
Zapamiętajcie:
siedzenie w domu to zło!
Taki
mniej więcej wyciągnęłam z tego wniosek.
Wiem,
że w trwałym blogowaniu musiałabym się sporo gimnastykować, ale
już nie mam takich warunków do tego. Mimo wszystko blog będzie
funkcjonował i rozrastał się dalej.
Czas
odcisnął na mnie ogromne piętno, nauczyłam się wielu rzeczy. Nie
lubię gwałtownych zmian, ale widać ewidentnie, że los rzuca
ludziom różne wyzwania i trzeba się z nimi mierzyć.
Trudności
są po to, aby je pokonywać.
Nie
zawsze jest różowo, to fakt.
Jednak
na to wychodzi, że człowiek powinien się dostosowywać do danych
warunków. A człowiek, który przez całe życie opływał w luksusy
i nigdy nie zaznał biedy, nigdy nie pozna na własnej skórze
znaczenia walki o przetrwanie.
Dobra,
koniec tej życiowej filozofii… -.-
W
dzisiejszym poście chciałam dla Was zamieścić drugą część
prac graficiarskich Jima Burnsa. Pierwszą linkuję TUTAJ.
Obecnie
słucham sobie Jackie'ego Chana i Viikate – na przemian.
Zatęskniłam do pisania, i to w sensie dosłownym.
A
póki co planuję kolejny post na Twórczość… opublikuję, jak
znajdę więcej niż trzy komentarze ;D
Tymczasem
żegnam się z Wami do następnego wpisu (mam nadzieję, że z
niedługą przerwą)!
A
zatem – cześć! ^.^
Rysunki trochę nie w moim stylu, średnio przypały mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zaliczyłam dłuższą przerwę w blogowaniu- aż miesiąc. To chyba mój rekord XD