Cześć!
Przybywam
do Was z kolejnym postem pełna optymizmu.
Chociaż
teraz optymizmem nie kipię, bo się pochorowałam ;/
Oprócz
notki typowej dla fantasy obmyśliłam urozmaicenie tego postu…
Pamiętacie
wiersze, jakie pisałam w tym roku?
No
cóż, w sumie napisałam jeden do tematyki japońskich Kitsune
(tutaj).
Moim
pierwszym wierszem, jaki napisałam dla Was na blogu był Narodziny
elfa, opublikowany… 12 października 2014 roku (!).
W
sumie chciałabym dla Was częściej pisać wiersze, ale wszystko to
jest sprawą weny… ale też zależy od tego, czy je chcecie czytać.
Dzisiaj
tematyka galerii troszeczkę inna, gdyż będą to… rude tygrysy.
Białe
znajdziecie tu.
Przyznam,
że całkiem nieźle oceniam ten miesiąc dla bloga… a bałam się,
że będzie gorzej.
W
poprzednim roku cały wrzesień nie napisałam ani jednego posta…
smutny fakt ;(
No,
ale koniec melancholii, zajmijmy się obrazkami:
Piszcie
śmiało, które Wam najbardziej wpadły w oko :)
Co
do urozmaicenia: wczoraj napisałam ze spontanu wiersz. Być może
nie jest idealnie pokrywający się z tematyką galerii, ale zawsze.
Jakaś taka słaba ze mnie poetka w tym roku…
Ale
nic.
Oto
on:
UCIEKAM
Tłoczne
miasto, korki na przejazdach
kolejki
w urzędach, bójki na stadionach,
zwykłe
kłopoty i problemy zwykłych ludzi.
Szare
niebo
zwisa
nad tak samo szarym miastem,
nie
mogąc wierzyć, jak pełno w nim nierówności.
A
ja uciekam
Od
codzienności, od tego co monotonne,
od
tej gorącej kawy, pitej co ranek,
od
tego bluesa, granego przez moją gitarę,
od
szarości, która mnie otacza.
Dokąd
ja zmierzam, gdzie się zatrzymam?
Gdzieś,
gdzie życie jest inne,
gdzieś,
gdzie znajdę swoje miejsce,
gdzieś
tam, gdzie dotknę szczęścia.
Klekot
samochodów, czarny asfalt,
widzisz
je jak w czarno-białej telewizji,
to
wszystko już było, lecz kiedyś powróci,
czeka,
aż o nim zapomnisz.
Sama
przebrnę przez szarą rzekę, ścigając do pól,
pożegnam
za sobą szarą rzeczywistość.
Ten
sam świat, który znam, to wszystko już było.
Potrzebuję
odmiany.
Więc
uciekam,
do
miejsca, gdzie życie jest lepsze,
do
miejsca, gdzie chleb jest jasny, a życie piękniejsze,
Uciekam
od starości, cierpienia i śmierci.
Biegnę
tak szybko, jak potrafię,
biegnę,
chociaż nie widzę celu,
Lecz
wiem, że jak tylko stąd ucieknę,
moje
życie stanie się lepsze.
Nie
wiem czemu, ale najbardziej mi się on kojarzy z Amy Lee, na
załączonym obrazku. Napisałam go podczas ciężkich rozmyślań
nad moim życiem ;P
W
międzyczasie – Linkin Park na słuchawkach.
Nic
dodać, nic ująć…
Ostatnimi
czasy słucham na przemian The Sojourners i Jima Byrnesa.
Wam
natomiast wstawię piosenkę, która zawsze zmusza mnie do rozmyślań…
z repertuaru Linkin Park :)
LINKINI
– BURN IT DOWN
Myślę,
że ten post nie był znowu taki nudny :)
Nie
mam ostatnimi czasy siły na cięższy rock, nie wspominając o
metalu… może na zimę ;P
Pozdrawiam
Was ciepło :) i dziękuję wszystkim, którzy tu komentują!
KOCHAM PRZEDOSTATNIEGO TYGRYSKA!!! *-* ZAKOCHALAM SIE NO *0*
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły ten wiersz ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tygryski! Chcę ich jeszcze więcej <3
Pozdrawiam
Ale słodkie tygrysy!
OdpowiedzUsuńA wiesz bardzo mi się podoba! Sam piszę czasem wiersze i wiem, jaka to trudna sztuka, ten jest super! Pozdrawiam!
Ciekawy post :) Najbardziej podoba mi się siódmy tygrys, ma w sobie coś nieziemskiego ;)
OdpowiedzUsuńInteresujący wiersz, mnie również zdarza się je czasami pisać, więc tym bardziej doceniam, że udało ci się stworzyć coś tak fajnego :) A przy okazji- uwielbiam Amy Lee :D
No i na koniec- przed laty Burn it down było moją ulubioną piosenką, teraz już mniej, ale zawsze gdy ją słyszę, wspomnienia wracają :)
Pozdrawiam! /Claudie