Cześć,
Kochani!
Przerwa
ta miała być krótsza (miałam dodać nowy wpis 10 czerwca), ale
chwilowe zawirowanie i bałagan w moim życiu spowodował, że
chwilowo się wypaliłam.
Nie
chciało mi się nawet logować na Bloggera, aby sprawdzić, czy ktoś
jeszcze podjął się wyzwania pod ostatnim postem.
Po
prostu mi się nie chciało.
Oczywiście
chciałam Wam podziękować za tak dużą ilość komentarzy pod
poprzednim wpisem.
Ostatnio
zdominowała mnie słabość do pand.
Ogółem
lubię pandy, i te duże, i małe.
Uważam,
że są słodziutkie… ^,^
A
w przeddzień moich urodzin trafiły mi się takie dwie ślicznotki:
Jest
to matka z córeczką. Mamusię nazwałam Suyin, a córeczkę Xifeng.
Chyba
się nie dziwicie, czemu im dobrałam chińskie imiona? ^__^
No
i tego… 8 czerwca stuknęło mi 20 wiosen. Nic specjalnego, nadal
czuję się o co najmniej dwa lata młodsza.
Rozpaczliwie
tęsknię za wakacjami, ale to chyba normalne.
No
i marzę o fototapecie z Hongkongiem w pokoju ^.^
Nie
spodziewałam się, że myśl o przeprowadzce mi się odmieni – a
jeszcze nie tak dawno nie chciałam wyjeżdżać z Głowna.
Teraz
jednak, to małe, urocze miasto z burmistrzem Janeczkiem na czele,
odrobinę mnie znudziło.
Chyba
zbyt długo mieszkałam w jednym miejscu, to dlatego.
Mam
jednak nadzieję, że w czasie wakacji będę coś niecoś wstawiała,
ale rzadziej. Trzeba poznawać nowe miejsca ;)
Obecnie
zaczęłam już teraz planować sobie moje wakacje w Konstantynowie.
Na pierwszy ogień oczywiście idzie splądrowanie biblioteki… ale
nie w sensie dosłownym :D
Planuję
też od dawna zakupić sobie słuchawki do laptopa – nie ma bata
ani kija, muszą być u takiego muzopsychofana, jak ja ;P
Oczywiście,
lubię słuchać muzyki. Ostatnimi czasy przesłuchiwałam sobie
album grupy Korn z 2013.
Sam
zespół uwielbiam od dzieciństwa (urodziny ich wokalisty
świętowałam tutaj {link})
Dzięki
Radiowej Jedynce mogłam urozmaicić mój telefon o kilka dobrych
kawałków muzycznych.
Oto
niektóre z nich:
To
dzięki tej piosence dotarło do mnie, że Korn nadal nagrywa…
chociaż jak przepatrzyłam ich dyskografię, ominęła mnie
wiadomość o albumie z roczników 2007, 2010 i 2011. Bardzo mi się
podoba oficjalny teledysk – dziwny, skonfudowany i barwny – takie
już Korn ma w swojej karierze. Nie wiem czemu, ale kobieta pokazana w teledysku dziwnie mi się skojarzyła z Diaboliną z Czarownicy...
Jej wizerunek widnieje na okładce serii Twórcy Historii Fantasy.
Jej wizerunek widnieje na okładce serii Twórcy Historii Fantasy.
Ostatni
ich album, który lubię od dzieciństwa, to See You On The Other
Side (rocznik 2005)
Wiem,
że trochę zatyłowałam w kwestii muzyki metalowej, ale cóż ja
poradzę?
Mam
nadzieję, że nadrobię zaległości.
Żeby
tu nie było tak pusto, wstawię Wam kilka piosenek Korna z tego
albumu:
Uważam
że wersja lyrics jest lepsza od oryginalnej.
Może
starczy tej ciężkości metalu… chociaż, co tutaj jest ciężkiego?
Słuchałam
już dużo masywniejszych taktów perkusji i gitar w wykonaniu Korna.
Uważam,
że Jonathan i jego chłopcy wykonali z tym albumem kawał dobrej
roboty ;)
I
oby tak samo było ze świeżym krążkiem.
Takie
sobie przemyślenia wstawiłam do tego postu, ale musiałam się
wyżalić ;w;
To
jest po prostu coś pięknego.
Jak
widać po playliście, dodałam na razie jeden kawałek z poprzednich
wpisów – mianowicie piosenkę Jackie'ego i Emila – Miaoshu
Kongkong.
Siła
wyższa… :)
Piosenka stacjonuje na 58. pozycji w playliście.
Piosenka stacjonuje na 58. pozycji w playliście.
Wiem,
że niektórzy uważają mnie za dziwną dziewczynę, która na
przemian słucha drzyjgąb i cing-ciang-ciąg, no ale nie tylko… :)
Jestem
jaka jestem, i jedynym wyjściem z tej przeklętej sytuacji jest,
zaakceptować Łajkę Laoshu taką, jaka jest ;D
No
cóż, może to będzie na tyle. Przynajmniej wiecie teraz, że tak
na serio, to ja nie umarłam. Następny post napiszę już raczej z
Konstantynowa.
Mam
nadzieję, że też wena na poezję mi wróci, bo jakoś tak
cieniutko u mnie z wierszami…
Z góry za to przepraszam.
Przepraszam
też, Kochani, za taki mało składny post (dodatkowo, wyjątkowo wczesny), ale usiłuję to
poprawić.
Może
w następnym tygodniu się odezwę na dobre.
To
do zobaczenia :* :* :*
Sto lat! :D Nie jestem najlepsza w składaniu życzeń, więc po prostu cudownych dni, spełnienie marzeń i ogółem wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńCo do Hongkongu - u mnie w szkole trwają właśnie zapisy na wymianę międzyszkolną :D
No cóż, jeszcze raz sto lat życia i weny ;)
Iza
Ja również mam słabość do pand. Panda to drugie zwierzę, zaraz po foce, które chciałabym posiadać w domu. Oczywiście to niemożliwe, ale pomarzyć zawsze można. Coż, życzę Ci wszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńOjej, jakie słodziutkie pandy! *w* Spóźnione wszystkiego najlepszego! O, Korn, pamiętam, że kiedyś dużo ich słuchałam. Dzięki za odwiedziny u mnie i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńlazurkowasztua.blogspot.com
Sto lat i jeden dzien dłużej!
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam śmieszny obrazek ,,Skąd się biorą pandy?". No cudny był :D
Pandy są słoooodkie. Ostatni oglądałam z Dzieciakiem filmiki ze śmiesznymi pandami i Dzieciak potem uczepił się mojej nogi i twierdził, że jest pandą ^^
Pozdrawiam :)
Miała podobne pandy w dzieciństwie, niestety potem uświadomiłam sobie, ze to były zabawki edukacyjne.... Moja mama (uczy WDŻ) pokazywała na nich dzieciom rozmnażanie.... Tak, mała panda miała ,,kieszonkę" w dolno-tylnej części dużej pandy. Trochę mnie to teraz przeraża :D
OdpowiedzUsuńJestem rok młodsza i już się boję co będzie później :D Powodzenia w nowym miejscu (chociaż ani w ząb nie czaje, gdzie to jest.)
No to nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć ci wszystkiego najlepszego! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba ci się w nowym miejscu zamieszkania :) Pozdrawiam! /Klaudia